MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

BOT Skra Bełchatów - Jastrzębski Węgiel 3:0 - Trzecie z rzędu mistrzostwo Polski

Paweł Hochstim
Tylko trzech setów potrzebowali siatkarze BOT Skry Bełchatów, by obronić tytuł mistrza Polski. Dla bełchatowian to trzeci triumf z rzędu. W Polsce nie mają sobie równych, bo w tym czasie zdobyli też trzy Puchary Polski.

Tylko trzech setów potrzebowali siatkarze BOT Skry Bełchatów, by obronić tytuł mistrza Polski. Dla bełchatowian to trzeci triumf z rzędu. W Polsce nie mają sobie równych, bo w tym czasie zdobyli też trzy Puchary Polski.

Jeśli do tej pory ktoś miał wątpliwości, czy do finału na pewno awansowały dwie najlepsze polskie drużyny, to po wczorajszym meczu w Bełchatowie już ich nie ma. Siatkarze BOT Skry i Jastrzębskiego Węgla w decydującym meczu stworzyli fantastyczne widowisko, a nadkomplet publiczności przeżywał niesamowite emocje.

Po dwóch setach bełchatowianie prowadzili 2:0, ale wynik mógł być równie dobrze odwrotny. W pierwszej partii żadna drużyna nie uzyskała większej przewagi niż dwupunktowej. W zespole z Jastrzębia dużo punktował Grzegorz Szymański, a po drugiej stronie siatki szalał Kanadyjczyk Dan Lewis, dla którego był to już ostatni mecz w barwach BOT Skry. W końcówce, po ataku Szymańskiego, Jastrzębski Węgiel miał nawet dwie piłki setowe, ale najpierw Dawid Murek posłał piłkę z zagrywki w aut, a później jastrzębianie nie zatrzymali Mariusza Wlazłego. Przy stanie 25:25 Łukasz Kadziewicz dotknął siatki, a następnie Jewgienij Iwanow zablokował Szymańskiego.

Jeszcze więcej okazji do zwycięstwa w secie jastrzębianie mieli w drugiej partii. Po serii skutecznych ataków Pawła Sieziewskiego było 14:10 dla gości. Słabo grał Piotr Gruszka, zmieniony nawet na kilka piłek przez Krzysztofa Stelmacha. Co ciekawe, obaj - i Gruszka, i Stelmach - zostali bohaterami tego seta. Fantastyczna pogoń BOT Skry trwała przez pół seta, aż wreszcie Dan Lewis zablokował Szymańskiego i było 23:22 dla bełchatowian. Szymański przeżywał ciężkie chwile, bo po niezłym pierwszym secie, w drugim spisywał się fatalnie.

Mimo straconej przewagi zespół trenera Tomaso Totolo zdołał się podnieść i przy stanie 25:24 miał piłkę setową. Atak skończył jednak Jewgienij Iwanow, a chwilę później stał się cud. Najstarszy zawodnik BOT Skry Krzysztof Stelmach wyskoczył najwyżej jak potrafi i zablokował Szymańskiego. Pierwszą piłkę setową obronił Dawid Murek, a trener Daniel Castellani postanowił, że na boisko w tym momencie wróci słaby do tej pory Gruszka. To był kluczowy moment, bo za chwilę Gruszka skończył atak, po czym zablokował Murka i dał mistrzom Polski prowadzenie 2:0.

- Ostatni, ostatni - skandowali przed trzecim setem bełchatowscy kibice. Zaczęło się po ich myśli, bo zespół z Bełchatowa prowadził 5:3, po czym stał się drugi tego wieczoru cud. Dan Lewis odbierając zagrywkę przebił piłkę tuż przy antence i umieścił ją... dokładnie na linii boiska. Gracze z Jastrzębia długo protestowali, domagając się, by sędziowie orzekli aut i przyznali im punkt, ale nic nie wskórali. I to był chyba kluczowy moment meczu, gdy nowe Jastrzębie, zespołowe, odeszło, a wróciło dawne Jastrzębie, skłócone. Nic więc dziwnego, że przewaga BOT Skry szybko rosła.

Do ostatniej piłki bełchatowianie panowali na boisku. Najlepszy na boisku Dan Lewis, fantastycznie rozgrywający Maciej Dobrowolski, kapitalnie blokujący na siatce Janne Heikkinen i wreszcie najlepszy z najlepszych Mariusz Wlazły mogli powoli zacząć świętowanie. Mecz zakończył niecelną zagrywką Daniel Pliński, a w Bełchatowie publiczność oszalała z radości.

BOT Skra Bełchatów - Jastrzębski Węgiel 3:0 (27:25, 28:26, 25:18)
BOT Skra: Dobrowolski 5, Lewis 14, Jewgienij Iwanow 7, Wlazły 17, Gruszka 7, Heikkinen 6, Ignaczak (libero) oraz Stelmach 1, Maciejewicz. Trener: Daniel Castellani.
Jastrzębski Węgiel: Nikołaj Iwanow, Murek, Pliński, Szymański, Siezieniewski, Kadziewicz, Rusek (libero) oraz Yudin. Trener: Tomaso Totolo.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto