Bomba na lotnisku już nie straszna

Na wyposażeniu znalazł się między innymi zdalnie sterowany robot pirotechniczny, który ze względu na swoje niewielkie rozmiary i zamontowane gąsienice, może być wykorzystywany w każdym pomieszczeniu i na każdym terenie (błoto, śnieg, kamienie). Dodatkowo lotnisko dysponuje wyrzutnią do robota, która służy do rozbrajania niewypałów, niewybuchów i niszczenia urządzeń wybuchowych. Pirotechnicy otrzymali również lekki kombinezon antyodłamkowy. O pozyskanie sprzętu pogranicznicy starali się od roku. - Żyjemy w takich czasach, że tego typu urządzenia powinny być na każdym lotnisku - mówi st.chor. Katarzyna Nowosielska z Placówki Straży Granicznej w Łodzi.

Już nie muszą pożyczać

Na łódzkim lotnisku nie często dochodziło do alarmów bombowych, ale gdy się już zdarzały, port był paraliżowany na wiele godzin. Straż Graniczna musiała bowiem pożyczać sprzęt od policji. Teraz, gdy ma go na "stanie", funkcjonariusze zapewniają, że skróci się czas potrzebny do usunięcia zagrożenia i tym samym pasażerowie będą mogli szybciej odlecieć w swoją podróż. Ale nie ograniczenie czasu alarmu jest najważniejsze. - Zestaw, o który wzbogaciło się lotnisko, pozwala zniwelować zagrożenie bez narażania życia ludzi - dodaje płk. Mirosław Molęda, z-ca komendanta Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej.

Oby nie był potrzebny

Łódzkie lotnisko jest jednym z niewielu portów regionalnych w Polsce, które dysponują takim robotem. Łączny koszt zakupionego sprzętu to prawie 700 tysięcy złotych. Przekazała go wojewoda łódzki Jolanta Chełmińska. - Życzę wszystkim, by jak najrzadziej trzeba było z niego korzystać, a najlepiej, by w ogóle nie było takiej konieczności - mówiła podczas uroczystości na lotnisku.

Czytaj także:
- Lotnisko nie zmienia procedur bezpieczeństwa- Wmurowano kamień węgielny pod budowę nowego terminalu [foto]