MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Bogusław Adamski, prezes ŁZPS: Nie chciałem być "listonoszem"

Dariusz Piekarczyk
* Janusz Biesiada, prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej, zajął pańskie miejsce w Radzie Nadzorczej Polskiej Ligi Siatkówki SA. Co było powodem odwołania pana? Bogusław Adamski: – Nie chciałem być ...

* Janusz Biesiada, prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej, zajął pańskie miejsce w Radzie Nadzorczej Polskiej Ligi Siatkówki SA. Co było powodem odwołania pana?

Bogusław Adamski: – Nie chciałem być „listonoszem” pomiędzy PLS a PZPS. Prezes Biesiada życzył sobie, abym informował, co też ciekawego jest w sprawozdaniach finansowych PLS. Na to zgodzić się nie mogłem. PLS raz w roku przedkłada do PZPS stosowne sprawozdania. Nic też nie stoi na przeszkodzie, aby upoważniony człowiek prezesa zapoznał się z dokumentami w każdej chwili. Mimo że podpisano w Bełchatowie porozumienie pomiędzy PZPS a PLS, to wcale różowo nie jest. Związek domaga się od PLS części pieniędzy jakie wpłynęły od sponsorów, poprzez PLS, na cele reprezentacji Polski seniorów. Cały czas trwa przepychanka. Tu nie chodzi o nic innego, jak tylko o przejęcie władzy przez związek nad rozgrywkami I ligi seniorów. Ta liga ma się dobrze, są sponsorzy, są pieniądze. Janusz Biesiada o tym wie i nie popuści.

* Od dłuższego czasu mówi się, że Biesiada, który jest osobą kontrowersyjną, do tego zagrożoną procesami sądowymi, powinien zrezygnować z funkcji prezesa. Czy nie ma sposobów, aby pozbawić go funkcji?

– To nie takie proste. On uważa się za mesjasza polskiej siatkówki. Gdybym ja był postrzegany tak jak on, nie zastanawiałbym się ani chwili i podałbym się do dymisji. Prezes uważa, że on musi trwać na stanowisku, gdyż ma plecy w międzynarodowej federacji. Mało tego. Szykuje się już na następną kadencję. Rozpoczął nawet kampanię wyborczą.

* Dostało się nie tylko panu. Oberwał także okręg łódzki.

– Niestety, jest to prawda. Okazało się, że najbardziej ukarano Skrę Bełchatów. To, że klub miał będzie od nowego sezonu trzy zespoły w I lidze, nie jest w Związku traktowane jako sukces. Okazało się, że podczas walnego zgromadzenia Skra dysponować będzie jednym mandatem! Żeby ująć sprawę bardziej obrazowo, powiem, że bełchatowski klub zrównano w prawach choćby z maleńkim Bizonem Sędziejowice, nic temu klubowi nie ujmując. Zabrano nam także mandat z tytułu SMS PZPS Spała. Dla prezesa Biesiady nie ma znaczenia, że klub ma siedzibę w naszym województwie oraz dotowany jest przez tamtejsze władze lokalne. Tym sposobem, zamiast siedmiu głosów na walnym zgromadzeniu będziemy mieli pięć. Ucierpiały także okręgi Wielkopolski i Małopolski. Jest to jednak robota celowa. Prezes uważa, że jeśli mniej delegatów, tym łatwiej nad nimi zapanować.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Bogusław Adamski, prezes ŁZPS: Nie chciałem być "listonoszem" - Łódź Nasze Miasto

Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto