MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Bitwa Skry o finał

Dariusz Piekarczyk
Siatkarze Skry Bełchatów pod ścianą. Jeśli „armia Mazura” przegra w Olsztynie dwie „bitwy”, przegra także „wojnę” z PZU AZS i nie wystąpi w finale Polskiej Ligi Siatkówki.

Siatkarze Skry Bełchatów pod ścianą. Jeśli „armia Mazura” przegra w Olsztynie dwie „bitwy”, przegra także „wojnę” z PZU AZS i nie wystąpi w finale Polskiej Ligi Siatkówki.

W Bełchatowie Skra przegrała pierwszy mecz 2:3 i wygrała rewanż 3:0. A więc stan rywalizacji 1-1. Co dziwne, w obu obozach panuje optymizm. – Uważam, że nadal jesteśmy w punkcie wyjścia – mówi Konrad Piechocki, menedżer Skry. – W zespole panuje bojowy nastrój. To naprawdę wielka sprawa, że udało nam się podnieść po pechowo przegranym pierwszym meczu i w sposób bezdyskusyjny wygrać drugie spotkanie. Coś takiego potrafi tylko drużyna z charakterem. Trener Ireneusz Mazur będzie miał w Olsztynie do dyspozycji tych samych zawodników, co w dwóch poprzednich spotkaniach. Nadal kontuzjowani są Marcin Kocik i Tomasz Skalski. Jestem pewien, że wygramy w Olsztynie przynajmniej jeden mecz – zakończył bełchatowski działacz.

Spotkaniami ze Skrą żyje cały sportowy Olsztyn. – Już we wtorek nie było ani jednego biletu – twierdzi Grzego Ryś, trener PZU AZS

– W hali zasiądzie około 3.000 kibiców, na których gorący doping moi zawodnicy bardzo liczą. Uważam, że po wygraniu w Bełchatowie jednego meczu jesteśmy w lepszej sytuacji. Wystąpimy w najsilniejszym składzie. Będzie grał także Paweł Kuciński. Nasz libero nabawił się kontuzji w drugim spotkaniu ze Skrą, lecz wszystko jest już dobrze. Potencjał sportowy obu ekip jest zbliżony. PZU ma w swoich szeregach Pawła Papke. To bez wątpienia ligowa gwiazda. Trochę w cieniu „Papkina” jest Paweł Zagumny. A Skra? Też ma swoje gwiazdy, jak choćby Andrzeja Stelmacha i Krzysztofa Ignaczaka. A są jeszcze młode wilki: Michał Bąkiewicz i Mariusz Wlazły. Szansa gry o złoto, jaka się przed nimi otwiera, może się już nie powtórzyć.

O finał walczy Pamapol AZS Częstochowa i Jastrzębie Borynia. Po dwóch meczach jest 1-1. W sobotę o godz. 13 mecz trzeci, a w niedzielę czwarty (15).

đ W walce o utrzymanie, pomiędzy BBTS Bielsko a Gwardią Wrocław (do czterech zwycięstw) jest remis 1-1. W piątek (18) i sobotę (18.30) kolejne spotkania w Bielsku. O miejsca 5-8 (do dwóch wygranych): AZS Politechnika Warszawa przegrał pierwszy mecz z Mostostalem 1:3. W piątek (18) mecz drugi w Kędzierzynie. Ewentualne spotkanie trzecie w Kędzierzynie w sobotę (17). Nysa pokonała Polską Energię Sosnowiec w pierwszym meczu 3:2. W piątek (18) rewanż w Sosnowcu. Ewentualny mecz trzeci także w Sosnowcu w sobotę (17).

Najbliższy weekend zadecydować może o tym, czy siatkarki ŁKS pozostaną w I lidze (seria B). W sobotę o godz. 15.30 podopieczne trenerów Aleksandra Klimczyka i Marka Makarskiego zmierzą się we własnej hali z liderem tabeli Dalinem Myślenice.

W niedzielę (17) łodzianki rozegrają awansem spotkanie z Piastem Szczecin. Przynajmniej jeden z tych meczów muszą wygrać, bowiem czeka je jeszcze wyjazdowa potyczka w Chorzowie z Sokołem.

Drugi łódzki zespół Start, także zagrożony spadkiem do II ligi, gra w sobotę we własnej hali z Politechnikę Częstochowa (godz. 17, ul. Teresy 56/58).

Mazovia Metalbud Nowicki Rawa Mazowiecka walczy o awans do serii A. Podopieczne trenera Stefana Machnickiego zmierzą się w sobotę o godz. 18 w hali Milenium z Calisią. W meczu rozegranym awansem SMS I PZPS Sosnowiec pokonała Piast Szczecin 3:2.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto