Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Baron Pęczak na wolności

(wp)
Powitanie z córką
Powitanie z córką
Podejrzany o korupcję były poseł SLD Andrzej Pęczak wczoraj przed godz. 20 wyszedł z Aresztu Śledczego w Łodzi przy ul. Smutnej, w którym przebywał ponad dwa lata. Uściskał córkę Barbarę P-T.

Podejrzany o korupcję były poseł SLD Andrzej Pęczak wczoraj przed godz. 20 wyszedł z Aresztu Śledczego w Łodzi przy ul. Smutnej, w którym przebywał ponad dwa lata. Uściskał córkę Barbarę P-T., wskoczył do forda focusa z kierowcą i szybko odjechał. Z dziennikarzami nie rozmawiał.

Jego wyjście to efekt wczorajszego prawomocnego postanowienia Sądu Apelacyjnego w Katowicach, że były baron SLD może wyjść na wolność po wpłaceniu 400 tys. zł poręczenia majątkowego.

Rodzina Pęczaka już wcześniej zebrała żądaną kwotę i złożyła ją w depozycie sądowym, zaś wczoraj córka byłego barona załatwiła w sądzie formalności. Potem pracownik katowickiej prokuratury wsiadł do auta i przywiózł do Łodzi postanowienie sądu o uchyleniu aresztu i nakaz prokuratury o zwolnieniu (dokumentów nie można było przesłać faksem lub e-mailem). Na tej podstawie szefowie aresztu wypuścili Pęczaka.

Razem z Pęczakiem areszt w Mysłowicach na Śląsku miał opuścić - też za poręczeniem majątkowym - Krzysztof Popenda, asystent znanego lobbysty Marka Dochnala. Rodzina Popendy wpłaciła 300 tys. zł poręczenia. Pęczak i Popenda otrzymali dozór policji i zakaz opuszczania kraju.

Bliscy Dochnala mieli wpłacić 1 mln zł poręczenia, ale nie uczynili tego. Chodzi o to, że ma on nałożony areszt w innej sprawie. Dlatego Dochnal pozostanie za kratkami.

Losy Pęczaka i Popendy ważyły się do samego końca. Tuż przed wczorajszą rozprawą prokuratura dostarczyła do sądu dodatkowe, utajnione dowody w ich sprawie. Miały one przekonać sędziów, że oskarżeni powinni pozostać w areszcie.

- Nie mogę ujawnić co to za dowody i którego z oskarżonych dotyczą - zaznacza Waldemar Szmidt, rzecznik katowickiego Sądu Apelacyjnego. - Nowe materiały i argumenty prokuratury nie przekonały sędziów, że oskarżeni powinni pozostać w areszcie. Obaj przebywają tam ponad dwa lata i sąd uznał, że dalsze ich aresztowanie jest bezcelowe.

Sąd zauważył, że ponad dwa lata to wystarczający okres, aby prokuratura zebrała materiał dowodowy i przesłuchała niezbędnych świadków. Stwierdził, że obawy prokuratury, iż po wyjściu na wolność Pęczak i Popenda będą mataczyć, są gołosłowne. Oznajmił też, że - w przeciwieństwie do tego, co twierdzi prokuratura - stan zdrowia Pęczaka rzeczywiście jest nie najlepszy, co wynika z dokumentów medycznych.

Czy decyzja sądu to porażka prokuratury? - Nie. Nie chciałbym komentować postanowienia sądu, niemniej podtrzymujemy stanowisko, że oskarżeni powinni pozostać w areszcie - zaznacza Leszek Goławski, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach. - Akt oskarżenia w sprawie byłego posła, lobbysty i jego asystenta jest już prawie gotowy i jeśli nie pojawią się dodatkowe przeszkody, to w tym miesiącu, a najpóźniej w lutym, powinien trafić do sądu.

Prokuratura zarzuciła Pęczakowi, że przyjął ponad 820 tys. zł korzyści majątkowej od Dochnala i Popendy za informacje o prywatyzacjach w energetyce.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najlepsze atrakcje Krakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto