Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Auto nie z Francji

(d)
Według nowych przepisów wprowadzonych przez Ministerstwo Transportu, od 25 grudnia żaden wydział komunikacji w Polsce nie zarejestruje auta znad Sekwany, mającego za sobą nawet drobną stłuczkę.

Według nowych przepisów wprowadzonych przez Ministerstwo Transportu, od 25 grudnia żaden wydział komunikacji w Polsce nie zarejestruje auta znad Sekwany, mającego za sobą nawet drobną stłuczkę.

W tym roku do końca października z Unii Europejskiej sprowadzono do Polski 805 tys. samochodów powypadkowych. Nie wiadomo, ile spośród nich zostało przywiezionych z Francji, bo - jak wyjaśnia Piotr Gronkiewicz z agencji Samar, która monitoruje rynek aut nowych i używanych - nie prowadzi się ewidencji z rozbiciem na poszczególne kraje Unii.

Michał ze Zduńskiej Woli, który od 1995 roku sprowadza samochody powypadkowe znad Sekwany, twierdzi, że Polacy są solidnymi i dużymi odbiorcami. - To dla nas klęska. Jeżeli Francuzi nie zmienią przepisów, pies z kulawą nogą z Polski na ich place nie zajrzy.

Kazimierz Strumiński, dyrektor Wydziału Komunikacji Starostwa Powiatowego w Sieradzu, wyjaśnia powód zmian. - Przepisy mają być we wszystkich krajach unijnych rygorystyczne i zbliżone do siebie.

Pojazdy powypadkowe sprowadzane głównie z Francji nie mają oryginalnego dowodu rejestracyjnego. Tamtejsza policja zabiera dowód, jeśli według niej pojazd nawet po naprawie nie może być dopuszczony do ruchu, bo uszkodzony jest np. układ jezdny.

Samochód trafia na plac firmy handlującej autami powypadkowymi. Jeżeli znajdzie się chętny z Polski, a cena aut powypadkowych we Francji jest mniejsza niż np. w Niemczech, Belgii czy Ho-landii, oprócz auta dostaje ksero dowodu rejestracyjnego i zaświadczenie z prefektury policji potwierdzające dane właściciela auta i pojazdu.

- I to wystarczało do zarejestrowania samochodu - mówi Strumiński. - Ale od 25 grudnia koniec! Musi być oryginalny dowód rejestracyjny.

18 samochodów zakupionych we Francji ma u siebie na placu importer spod Łasku. - Wszystkich aut do 25 grudnia nie sprzedam. Te, które zostaną, będę musiał zarejestrować na siebie. Przy od-sprzedaży zapłacę podatek - przyznaje importer.

Przepis, który wprowadza Ministerstwo Transportu, ma zahamować import aut z Francji - przewidują ludzie z branży.

- Jestem jednak optymistą - podsumowuje importer aut spod Łasku. - Życie nie znosi pustki. Polak coś wymyśli, żeby obejść te przepisy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto