• Sezon w ekstraklasie koszykarek dobiegł końca i w wielu klubach już zaczęła się transferowa gorączka. Niemal w każdym zapowiadają się spore zmiany.
Andrzej Nowakowski: – Na konkrety trzeba jednak będzie jeszcze poczekać. To na razie przymiarki i wstępne rozmowy. Tradycyjnie składy na nadchodzący sezon wyklarują się nieco później.
• Szóste miejsce ŁKS pozostawiło niedosyt.
– Po udanej pierwszej fazie rozgrywek liczyliśmy na więcej. Z drugiej jednak strony to i tak jest wynik ponad stan, jak na możliwości organizacyjne sekcji. Szkoda, że dziewczynom zabrakło w końcówce determinacji, którą imponowały wcześniej. Permanentne problemy finansowe doprowadziły jednak zespół do granicy, za którą jest już tylko zniechęcenie i o pełnej mobilizacji można tylko pomarzyć. Przez długi okres na plan pierwszy wybijały się problemy organizacyjne i rozwiązywanie ich absorbowało bardziej niż sprawy szkoleniowe.
• W końcówce sezonu, po spotkaniu drużyny z ówczesnym premierem Leszkiem Millerem powiało optymizmem. Teraz jednak znów powraca – jak zły sen – wizja czarnego scenariusza. Do Pabianic odszedł pański asystent Dariusz Raczyński, słychać o rozmowach silniejszych klubów z kluczowymi zawodniczkami ŁKS, zapowiada się sezon bez niekwestionowanej liderki Daivy Jodeikaite, nowych sponsorów nie widać. To pachnie plajtą zespołu.
– Ja i koledzy współodpowiedzialni za losy drużyny nie mamy już argumentów, aby przekonywać dziewczyny do pozostania w klubie. Jak długo można wytrzymać tak stresującą sytuację, bez realnej perspektywy poprawy. Myślę jednak, że zawodniczki zostały rzetelnie wyedukowane koszykarsko w ŁKS. Szkoda tylko, że korzyści z tego mogą mieć inne kluby, a nie nasz. Nie można wykluczyć, że po meczach z Amerykankami z Athlets in Action drugiego i trzeciego czerwca oraz po festynie „Piknik z koszykówką” przed hipermarketem M-1 nie będzie miał już kto grać. Wiceprezes Marcin Witowski nie ustaje w poszukiwaniu szansy na odwrócenie losów zespołu, ale jest praktycznie sam. Co do Darka Raczyńskiego, to zrozumiałe, że chce się rozwijać jako trener, a w warunkach, jakie są w ŁKS, to bardzo trudne.
• Jako pierwsza opuściła okręt – jeszcze w trakcie rozgrywek – Magdalena Skorek. Ma pan do niej żal?
– O samo odejście nie, bo rozumiem jej decyzję. Natomiast forma nie była chyba właściwa.
• Jest pan charyzmatycznym trenerem i zapewne niejeden klub chciałby mieć takiego szkoleniowca. Wielu zadaje sobie pytanie: gdzie będzie pracował w przyszłym sezonie Andrzej Nowakowski?
– Na razie jestem nadal w ŁKS i nie wiem, co będzie dalej. Nigdy nie ukrywałem, że nie chciałbym wyjeżdżać z Łodzi. Oczywiste jednak, że nie interesuje mnie praca w sekcji rekreacyjnej, a może być tak, że ŁKS przekształci się w swoisty „TKKF”. W najbliższym czasie będą mnie pochłaniały przygotowania młodzieżowej reprezentacji Polski – rocznik 1984 – do mistrzostw Europy, które odbędą się od 23 lipca do 1 sierpnia we Francji. Jestem konsultantem kadry trenera Romana Skrzecza. Pierwszego czerwca rozpoczynamy zgrupowanie w Szczyrku. Szkoda, że w szesnastce kadrowiczek nie ma żadnej zawodniczki z Łodzi i Pabianic, co też jest symbolem kryzysu. Lepiej jest w reprezentacji seniorek, prowadzonej przez Arkadiusza Konieckiego, który powołał między innymi Alicję Perlińską i Katarzynę Kenig z ŁKS LOTTO oraz Elżbietę Trześniewską, Renatę Piestrzyńską i Emilię Lamparską z PZU Polfy.
Ważna zmiana na Euro 2024! Ukłon w stronę sędziów?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?