"Zjazdowa" dostała po nosie

Na którą firmę się zdecydować – tę, która za wykonaną usługę chce od miasta ok. 440 tysięcy złotych, czy inną, której praca do końca roku będzie kosztowała 190 tys. złotych?

Pytanie zdawałoby się proste, ale wczoraj łódzcy radni zastanawiali się nad nim przez kilka godzin. Chodziło o zatwierdzenie inkasenta, mającego od czerwca ściągać opłatę targową od rolników na targowisku przy Zjazdowej.

Łódzkie Centrum Handlowe „Zjazdowa” i firma detektywistyczna „Ko-Br-A”, otrzymały od powołanej wcześniej komisji konkursowej takie same noty, mimo że „Zjazdowa” (przez wielu kojarzona z Unią Wolności) zażądała dla siebie aż 55 procent z pobieranych opłat (owe 440 tys. zł), a kilka miesięcy temu sama zrezygnowała z funkcji inkasenta, co wywołało wielkie zamieszanie i stratę przynajmniej 100 tys. zł w miejskim budżecie, bo rolnicy w ogóle przestali wnosić opłatę targową. Detektywi (zarzucano im bliskie związki z SLD) zadowolili się stawką jedynie 24 procent. O punktacji zdecydowały jednak inne kryteria poza ceną, na przykład „wiarygodność”...

Radni Unii, wśród których uwagę zwracał Marek Czekalski, wychwalali zalety „Zjazdowej”. Radnym prawicy nie podobała się żadna firma. Marek Karwowski pytał, czy detektywi zatrudniający niepełnosprawnych poradzą sobie z krewkimi rolnikami. Karol Chądzyński stwierdził, że cała procedura wyboru wygląda mu na „ustawioną”. W końcu prawica w ogóle nie brała udziału w głosowaniu.

Radni SLD byli małomówni, ale robili swoje. W powtórzonym po raz trzeci głosowaniu przeforsowali w końcu tańszą „Ko-Br-ę” jako inkasenta nie tylko na targowisku „Zjazdowa”, ale i w kilku punktach handlowych na Bałutach.