Dlaczego tak długo trzeba było na to czekać?
- Nie mogłyśmy być pewne naszego startu w Londynie, ponieważ nieznany był wcześniej ranking w tej konkurencji Międzynarodowej Federacji Lekkoatletycznej. Okazało się jednak, że wynik 3.30,17 w sztafecie 4 x 400 m, jaki uzyskałyśmy w finale mistrzostw Europy w Helsinkach, dał nam 15. miejsce w rankingu światowym. Ta pozycja oznaczała awans maszej sztafety na igrzyska olimpijskie w Londynie.
Panuje dość powszechne przekonanie, że potrafi pani trzymać nerwy na wodzy. A tymczasem popełniła pani falstart w półfinałowym biegu indywidualnym na 400 m i wypadła pani z dalszej rywalizacji. Co się stało?
- Staram się przed każdym startem, bez względu na rangę zawodów, być wyciszona, ale zdarza się, że organizm nie wytrzymuje napięcia. Tak było i tym razem. Szkoda, ale według nowych przepisów taki błąd można popełnić tylko raz. Ale co w takim przypadku ma powiedzieć Usain Bolt, który przez falstart stracił szansę na obronę złotego medalu w zeszłorocznych mistrzostwach świata.
Teraz najważniejsze są już igrzyska. Jak będzie przygotowywać się pani do startu w Londynie?
- Dalej czeka mnie ciężka praca treningowa. Do 11 lipca będę ćwiczyła pod okiem mojej trenerki klubowej pani Henryki Blausz na stadionie AZS, a ostatni szlif formy przejdę na zgrupowaniu kadry narodowej w Spale. Wierzę, że właśnie na bieżni w Londynie nasza sztafeta uzyska szczyt formy i przynajmniej zdołamy zakwalifikować się do finału. Oczywiście, każdej z nas marzy się zdobycie jednego z olimpijskich medali. Ale realnie oceniając, jest to marzenie wykraczające poza aktualne nasze możliwości sportowe.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?