MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Wspaniałe zwycięstwo

(hof)
Skuteczny atak Sebastiana Świderskiego
Skuteczny atak Sebastiana Świderskiego
Łódzka hala okazała się szczęśliwa dla polskich siatkarzy, którzy rozgrywali w niej swoje mecze w Lidze Światowej. Biało-czerwoni, przy wspaniałym dopingu, dwukrotnie wygrali z Argentyną.

Łódzka hala okazała się szczęśliwa dla polskich siatkarzy, którzy rozgrywali w niej swoje mecze w Lidze Światowej. Biało-czerwoni, przy wspaniałym dopingu, dwukrotnie wygrali z Argentyną. W piątek podopieczni trenera Waldemara Wspaniałego pokonali rywali z Ameryki Południowej 3:1, a w sobotnim pojedynku triumfowali 3:0.

Tym samym siatkarze reprezentacji Polski wzięli udany rewanż za dwie porażki przed dwoma tygodniami w Argentynie. Tam gładko przegraliśmy dwa razy po 0:3.

Doskonałą organizację łódzkich spotkań, rewelacyjne zachowania 16 tysięcy (po 8 w każdym spotkaniu) fanów siatkówki doceniali wszyscy. Również zawodnicy i trenerzy pokonanej drużyny nie kryli podziwu dla kibiców tej dyscypliny sportu, którzy zasiedli na trybunach hali przy ul. Skorupki.

Biało-czerwoni w pierwszym secie sobotniego pojedynku grali koncertowo, a ich przewaga nie podlegała dyskusji. Już na początku gry po blokach Dawida Murka i Marcina Nowaka było 5:1, a kilkanaście minut później podopieczni trenera Waldemara Wspaniałego wygrywali już 19:9.

W tym okresie gry nasi reprezentanci praktycznie nie popełniali żadnych błędów. Szczególne uznanie budził blok Polaków.

Wyraźnie podenerowani Argentyńczycy nie zamierzali rezygnować z walki, toteż widzowie byli świadkami niezwykle ciekawego i dramatycznego drugiego seta. Gdy po punkcie zdobytym przez Pawła Zagumnego było 17:14, wydawało się, że Polacy zwyciężą.

Argentyńczycy walczyli jednak ofiarnie i do końca tego seta walka była jednak bardzo wyrównana, a goście mieli nawet piłkę setową. Ostatecznie biało- czerwoni ją obronili, a decydujący punkt zdobył blokiem Robert Szczerbaniuk.

Trzeci set był rywalizacją polskich siatkarzy z Marcosem Milinkovicem. Argentyński gwiazdor kończył większość ataków swojej drużyny i zdobywał punkty.

Gdy goście osiągnęli trzypunktową przewagę na parkiecie pojawił się Robert Prygiel. Zawodnik Skry Bełchatów cztery razy silnie serwował, a z boiska zszedł przy remisie 17:17.

Paradoksalnie trzeciego seta biało-czerwoni wygrali po wymuszonych błędach najlepszego na boisku Marcosa Milinkovica, który w sumie zdobył 25 z 58 punktów Argentyńczyków. Mecz zakończył się po asie serwisowym Dawida Murka.

W naszej drużynie zawodnicy solidanie podzielili się zdobywaniem punktów: Dawid Murek 16, Sebastian Świderski 13, Piotr Gruszka 11, Paweł Siezieniewski 10, Paweł Zagumny 6, Robert Szczerbaniuk 3.

Warto dodać, że Polacy wykazali się bardzo wysokim procentem skuteczności ataku. Na 87 prób, aż 45 skończyło się powodzeniem. Brylował w tym Sebastian Świderski, który z 23 ataków, 13 zakończył skutecznie.

Na 102 ataki tylko 38 zakończyło się zdobyciem punktów przez Argentyńczyków. Brylował w tym Marcos Milinkovic (25/50).

Również dobrze szło naszym w obronie. Z 57 ataków rywali, wybronili aż 11. Argentyńczycy próbowali nas powstrzymać przy siatce 36 razy, ale ta sztuka udała się im tylko dwukrotnie.

Polska – Argentyna 3:0 (25:13, 27:25, 25:20).

Polska: Szczerbaniuk, Gruszka, Murek, Nowak, Zagumny, Świderski, Musielak (libero) oraz Prygiel.
Argentyna: Milinkovic, Maly, Spajic, Efron, Elgueta, Conte, Meana (libero) oraz Ferraro, Peralta, Giani, Scholtis.
W piątek Polska – Argentyna 3:1 (23:25, 25:22, 25:20, 25:18).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zgadnij kto to? Sportowe gwiazdy jako dzieci

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto