MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Szaleniec w podstawówce

dj
W tym budynku rozegrały się wczoraj sceny jak z amerykańskiego dreszczowca
W tym budynku rozegrały się wczoraj sceny jak z amerykańskiego dreszczowca
„Zabiję cię, zabiję...” wykrzykiwał wczoraj uderzając na oślep pięściami 38-letni Jan S. na korytarzu Zespołu Szkół nr 1 w Strykowie. Dziewczynki ciągnął za włosy, chłopców i nauczycieli bił po twarzy, ...

„Zabiję cię, zabiję...” wykrzykiwał wczoraj uderzając na oślep pięściami 38-letni Jan S. na korytarzu Zespołu Szkół nr 1 w Strykowie. Dziewczynki ciągnął za włosy, chłopców i nauczycieli bił po twarzy, kopał, przewracał na ziemię.

Mężczyznę udało się obezwładnić dopiero po kilku minutach. Obrażeń ciała doznały 4 nauczycielki i 4 uczniów. Jeden z pobitych, uczeń czwartej klasy szkoły podstawowej, z podejrzeniem wstrząsu mózgu został odwieziony do szpitala przy ul. Spornej w Łodzi.

Mężczyzna uderzył go w głowę, przewrócił i kopnął dwa razy w brzuch.

Jan S. jest mieszkańcem Swędowa. Tego dnia jak zwykle przyprowadził córkę do szkoły. Wczoraj rozpoczynała lekcje ok. godz. 10. Tatuś pożegnał się z córką czule i podszedł do wychowawczyni jej klasy, Renaty T. Chwilę rozmawiali, po czym mężczyzna odszedł kilka kroków dalej i rzucił się na uczniów.

- To było dla nas zaskoczenie - opowiada jedna z nauczycielek, pełniąca dyżur na korytarzu. - Nie wiedziałyśmy co robić, biec po pomoc, czy ratować dzieci.

Jana S. udało się obezwładnić przed przyjazdem policjantów. Pomagali w tym wszyscy mężczyźni zatrudnieni w szkole, a także jeden z przechodniów.

- Miał taką siłę, że w sześciu chłopa ledwie daliśmy mu radę - opowiada Daniel K. - Kiedy myśleliśmy, że już się uspokoił, wstał z krzesła i znów zaczął walić pięściami na oślep. Na szczęście, na korytarzu nie było już dzieci.
Przybyli na miejsce policjanci zastali napastnika leżącego na ziemi z wykręconymi do tyłu rękoma. Później jeszcze przez kilka godzin szalał w komisariacie.

Lekarz z pogotowia stwierdził, że pacjent wymaga leczenia psychiatrycznego. Został odwieziony do szpitala wojewódzkiego w Zgierzu. Jego córkę odebrała ze szkoły babcia.

- Janek był człowiekiem cichym i spokojnym - mówią o nim sąsiedzi. - Niczym szczególnym się nie wyróżniał. Wszyscy go podziwiali, bo sam wychowywał dziecko. Żona go zostawiła chyba z dwa lata temu. Podobno wyjechała do Francji.

Jak ustaliła policja, Jan S. zachowywał się dziwnie już poprzedniego dnia. Mówił od rzeczy, krzyczał, walił pięściami w ścianę. Jego rodzice mieszkający po sąsiedzku nie uznali jednak tego za sygnał do interwencji i nie wezwali lekarza.

W krytycznym dniu mężczyzna podszedł do nauczycielki, by jej powiedzieć, że córka ją uwielbia i... on też. „Uprowadzę cię stąd i uczynię najbogatszą kobietą świata” - obiecywał.

Jeden z pobitych uczniów do dziś przebywa w szpitalu. Nauczyciele i rodzice są w szoku.

- Gdyby to moje dziecko spotkało - mówi Andrzej P. - wpadłbym do szkoły i nieważne wariat, czy nie, dostałby takiego strzała, że by się nie podniósł.

Sprawą zajął się komisariat policji w Strykowie. Za popełniony czyn Janowi S. grozi kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.

od 7 lat
Wideo

Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto