Na brak interwencji ze strony straży miejskiej poskarżyła się pani Alicja, mieszkanka jednego z bloków przy ul. Pabianickiej. W piątek (22 października) rano zauważyła, że między blokami stoi samochód i tarasuje chodnik, którym chodzą mieszkańcy okolicznych bloków.
Chodnik prowadzi przez trawnik i kończy się w zatoczce między blokami. Dokładnie w tym miejscu ktoś zaparkował auto.
- Zadzwoniłam na straż miejską z prośbą o interwencję. Usłyszałam, że patrol był na miejscu, a samochód stoi prawidłowo -denerwuje się pani Alicja. Nie może zrozumieć jak straż miejska mogła zaakceptować taką sytuację.
- W bloku mieszka starszy człowiek, który porusza się o kulach. Chodzi tędy do taksówki, którą jeździ na zakupy, żeby być samodzielnym - denerwuje się sąsiadka.
Leszek Wojtas z łódzkiej straży miejskiej też uważa, że... samochód mógł w tym miejscu parkować. - Nie każdy chodnik jest chodnikiem w rozumieniu przepisów ruchu drogowego - wyjaśnia. Jak tłumaczy jeśli spółdzielnia ułożyła płytki chodnikowe w miejscu dzikiej ścieżki, nie oznacza to, że chodnik ten stanowi „część drogi przeznaczoną do ruchu pieszych”.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?