Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przegłosowane: Piotr Misztal może stawiać "Golden Tower", ale na sesji padły ciężkie zarzuty

Marcin Darda
Marcin Darda
Jest zgoda Rady Miejskiej na lokalizację budowy 72-metrowa apartamentowca u zbiegu ul. Piotrkowskiej i al. Piłsudskiego, który w formule "lex deweloper" chce postawić łódzki biznesmen Piotr Misztal. Ale decyzja mocno podzieliła radnych, a niektórzy stawiali inwestorowi ciężkie zarzuty.
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE>>>
Jest zgoda Rady Miejskiej na lokalizację budowy 72-metrowa apartamentowca u zbiegu ul. Piotrkowskiej i al. Piłsudskiego, który w formule "lex deweloper" chce postawić łódzki biznesmen Piotr Misztal. Ale decyzja mocno podzieliła radnych, a niektórzy stawiali inwestorowi ciężkie zarzuty. CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE>>>
Jest zgoda Rady Miejskiej na lokalizację budowy 72-metrowa apartamentowca u zbiegu ul. Piotrkowskiej i al. Piłsudskiego, który w formule "lex deweloper" chce postawić łódzki biznesmen Piotr Misztal. Ale decyzja mocno podzieliła radnych, a niektórzy stawiali inwestorowi ciężkie zarzuty.

Inwestycja nie jest zgodna z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego i zasadami Parku Kulturowego Ulicy Piotrkowskiej, natomiast ma akceptację Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków i studium uwarunkowań, spełnia zatem wymogi specustawy zwanej "lex deweloper", dla której kluczowa jest zgoda Rady Miejskiej. Ta dała zgodę w środę 22 grudnia po debacie która podzieliła nie tylko Radę Miejską, ale i jej największy klub Koalicji Obywatelskiej. Ale po kolei.

Działka, która należy do Piotra Misztala, a także kolejne pomysły na jej zabudowę i spory z urzędnikami oraz konserwatorem zabytków, ma swą kilkuletnią historię i sporo niespodziewanych zmian akcji. Biznesmen kupił 740 m.kw. w najatrakcyjniejszym fragmencie centrum Łodzi za 3 mln zł w grudniu 2018 r. Pierwszy projekt kilkukondygnacyjnego hotelu nie zyskał jednak aprobaty konserwatora zabytków, bo działka znajduje się na terenie parku kulturowego. Drugi projekt, tym razem 110-metrowego hotelu, był z kolei sprzeczny z zapisami miejscowego planu zagospodarowania. Reakcja biznesmena była dość oryginalna, bo na swoim terenie wystawił drewniane sławojki z hasłami uderzającymi w urzędników, a o kontrowersyjnej instalacji rozpisywały się media w całej Polsce, aż w końcu doszło do spotkania inwestora z wiceprezydentem Adamem Pustelnikiem, a we wrześniu do magistratu wpłynął wniosek o zgodę na lokalizację zupełnie nowego projektu w formule "lex deweloper".

Estetyka nowego projektu wywołała spore wrażenie. Przeszklony apartamentowiec ma liczyć 72 metry wysokości, miedziano-złotą elewację z zaokrąglonymi krawędziami, wewnątrz co najmniej 85, a maksymalnie 110 apartamentów o wysokim standardzie, parking z windą dla samochodów, maksymalnie 20 proc. zabudowy mają stanowić punkty usługowe.

Ale na sesji radni łatwo zgody Misztalowi nie dali. Radny Bartłomiej Dyba-Bojarski (PL 2050) podkreślał, że miasto sprzedało działkę z planem zagospodarowania, według wyceny zgodnej z planem, a teraz z projektem o wiele wyższego apartamentowca działka jest warta wielokrotnie więcej, bo plan zakłada tam maksymalnie 20 m. wysokości. Według radnego inwestor powinien zapłacić miastu różnicę, a podobnie argumentował potem Rafał Markwant (PiS). Radny Damian Raczkowski (KO) z jednej strony uznał, że inwestycja jest efektowna i korzystna dla miasta, z drugiej zaś, że nie bardzo wierzy inwestorowi, iż to co tam postawi, będzie wyglądać tak, jak na wizualizacjach. Podobne refleksje miał Krzysztof Makowski (KO).

- Może się narażę, ale dla mnie istotna jest tu osobista wiarygodność inwestora - podnosił Bartosz Domaszewicz (KO). - Sprawa dotyczy tego co się działo na Janowie i Olechowie za kadencji prezydenta Kropiwnickiego, czyli budowy dróg, które przysporzyły temu inwestorowi wartości, a miasto musiało mu jeszcze potem zapłacić odszkodowanie. Kolejna sprawa to sposób komunikacji tego inwestora, czyli szantaż (postawienie sławojek - red.) jest nie do przyjęcia i będę głosował przeciw.

Radny Marcin Hencz (KO) uznał, że architektonicznie ta inwestycja jest poziom wyżej od tego co wolny rynek jest w stanie w Łodzi wykreować i Łódź ma szansę na ikonę, ale jeśli Misztal tego apartamentowca nie postawi to miasto Łódź nie poniesie strat. Z drugiej strony przyznał, że fanem Misztala nie jest, a uchwała godząca w plan i zapisy parku kulturowego faktycznie są minusem. Z kolei radny Mateusz Walasek podnosił, że gdy Misztal działkę kupował, "lex deweloper" już obowiązywało i choć ma zastrzeżenia do inwestora, to nie można mieć do niego pretensji, że korzysta z obowiązującego prawa. Walasek zastrzegł, że poprze projekt ze względu na pozytywną opinię konserwatora, choć inwestycja burzy ład przestrzenny. Inwestycję poparł Sylwester Pawłowski (Łódzka Lewica), bo rozwinie miasto bez udziału pieniędzy z budżetu miasta, a sfinansuje ją łódzki kapitał.

W rezultacie za głosowało 22 radnych, siedmioro był przeciw, czwórka wstrzymała się od głosu, siedmiu w ogóle nie wzięło udziału w głosowaniu. Od momentu opublikowania uchwały w dzienniku urzędowym województwa łódzkiego, inwestor ma trzy lata na rozpoczęcie budowy.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto