Sławomir Antos domaga się oficjalnych przeprosin.
We wrześniu 2011 roku Antos złożył doniesienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez właściciela firmy, która prowadziła bar na Fali. Były prezes przekazał swoje podejrzenia pani prezydent i... stracił posadę.
Według Antosa, dzierżawcy (związani z Platformą Obywatelską) nie wbijali wszystkich transakcji na kasę fiskalną i tym samym fałszowali obroty, co przyczyniało się do zaniżenia wpływów z pływalni, bo spółka prowadząca bar była zobowiązana płacić Fali procent od obrotów. Kąpielisko miało stracić co najmniej 100 tys. zł.
Mecenas Piotr Paduszyński, reprezentujący Sławomira Antosa powiedział, że dobre imię klienta zostało naruszone w wypowiedziach Hanny Zdanowskiej trzykrotnie. Oskarżona powiedziała, że Sławomir Antos złożył doniesienie do prokuratury w ramach zemsty za utratę dobrze płatnej pracy i że takim działaniem prowadzi kampanię wyborczą na rzecz SLD lub PiS. Pani prezydent sugerowała poza tym, że Antos rozpisał przetarg na nowego właściciela baru na Fali, bo miał kogoś na to miejsce.
We wtorek sąd dał stronom czas do 30 kwietnia na zawarcie ugody.
* * * * *
W czerwcu rozpocznie się proces o zniesławienie, wytoczony przez Hannę Zdanowską byłemu prezesowi Fali. Chodzi o wypowiedzi Sławomira Antosa, że prezydent namawiała go, by odstąpił od przeprowadzenia przetargu na nowego najemcę baru na Fali i przedłużył dzierżawę z dotychczasowym dzierżawcą. Tymczasem prokuratura na Polesiu ponownie zaczęła sprawdzać, czy w barze na Fali dochodziło do zaniżania obrotów.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?