MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Podróż sentymentalna

Michał Lenarciński
Wolfgang Amadeus” nie jest banalną biografią Mozarta, a złożoną z kilkunastu obrazów osobistą refleksją choreografa na temat życia i twórczości genialnego kompozytora
Wolfgang Amadeus” nie jest banalną biografią Mozarta, a złożoną z kilkunastu obrazów osobistą refleksją choreografa na temat życia i twórczości genialnego kompozytora
Wznowienie po dziesięciu latach „Wolfganga Amadeusa” – jednego z najpiękniejszych baletów Graya Veredona, wydaje się trafioną decyzją dyrektora zespołu baletowego łódzkiego Teatru Wielkiego.

Wznowienie po dziesięciu latach „Wolfganga Amadeusa” – jednego z najpiękniejszych baletów Graya Veredona, wydaje się trafioną decyzją dyrektora zespołu baletowego łódzkiego Teatru Wielkiego.

Dobrosława Gutek zmobilizowała tancerzy do intensywnej pracy, a publiczności (tej, która zna ten balet) ofiarowała podróż sentymentalną. Widzom, którzy obejrzeli „Amadeusa” po raz pierwszy, sprawiła niespodziankę dobrą kondycją zespołu i pełną elegancji choreografią Veredona.

„Wolfgang Amadeus” nie jest banalną biografią Mozarta, a złożoną z kilkunastu obrazów osobistą refleksją choreografa na temat życia i twórczości genialnego kompozytora. Veredon daje tu nie tylko popis inwencji choreograficznej, ale też składa hołd muzyce: każda fraza ma swą wizualizację, każde drgnienie odpowiada energii zapisanej w partyturze.

Śledząc poszczególne sceny, nie umiałem jednak oderwać się od wspomnień. Mozart w starannym wykonaniu Piotra Ratajewskiego, powracał w doskonałych kreacjach Krzysztofa Starczewskiego czy Jana Łukasiewicza. Pięknie tańcząca Matkę Mozarta Beata Brożek przywoływała w pamięci dreszcze emocji, jakie towarzyszyły widzom, gdy przed laty w słynnej scenie śmierci umierała Ewa Wycichowska. Wspaniały duet Matki i Zwiastuna Śmierci (Brożek i Gintautas Potockas) niemal fizycznie wprowadzał do przedstawienia Wycichowską i charyzmatycznego Romana Komassę. Tylko Edyta Wasłowska, niezmienna i niezmieniona w partii Przeznaczenia zachwycała, kto wie, czy dziś nie bardziej niż dawniej.

Na sukces repremiery „Amadeusa” składa się także wizerunek zespołu baletowego, który – to widać – tańczy układy Veredona z przyjemnością i ambitnie pokonuje trudności techniczne choreografii. Zupełnie natomiast nie rozumiem, dlaczego w czerwcowym repertuarze teatru balet ten nie figuruje nawet jeden raz. Może to się da jeszcze zmienić? Naprawdę warto.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zofia Zborowska i Andrzej Wrona znów zostali rodzicami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto