Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nowa publikacja o Nowym Stawie. Samorząd sfinansował wspomnienia, 1000 książek trafi do mieszkańców

Radosław Konczyński
Radosław Konczyński
Radosław Konczyński
1000 książek „Dzieje Nowego Stawu – wspomnienia” otrzymają za darmo mieszkańcy tej gminy. Pierwsze egzemplarze zostały wręczone podczas spotkania promocyjnego w Galerii Żuławskiej. W nowej publikacji trzyosobowy zespół redakcyjny na zlecenie Urzędu Miejskiego zebrał ponad 50 wspomnień nowostawian.

Nowa książka o Nowym Stawie. Mieszkańcy mogą czytać o bliskich

„Dzieje Nowego Stawu – wspomnienia” to kontynuacja publikacji, która została wydana przez samorząd w 2010 roku. Materiały do tamtej książki pt. „Dzieje Nowego Stawu” zbierali między innymi śp. Wiesław Jedliński, kronikarz Malborka, oraz śp. Eudokiusz Oleszczuk, zasłużony mieszkaniec Nowego Stawu. W całość zebrał wszystko Roman Klofczyński, rodowity nowostawianin.

W 2017 roku z inicjatywy burmistrza Jerzego Szałacha rozpoczęły się prace nad drugą książką.
- Została powołana specjalna redakcja, która miała za zadanie zgromadzić wspomnienia mieszkańców Nowego Stawu i gminy, tych, którzy w 1945 roku i trochę później przybywali na Żuławy, do Nowego Stawu z różnych krańców Polski, ale także zza Buga. Od tamtego momentu tworzymy od nowa tożsamość naszej lokalnej ojczyzny. Bo „obowiązkiem każdego patrioty jest pamięć o dziejach minionych i dbałość o to, abyśmy nie zostawili zatartych śladów”. Są to pamiętne słowa Eudokiusza Oleszczuka, tego, który jako jeden z pierwszych zaczął gromadzić materiały o naszym mieście – mówiła Anna Uzdowska, kierownik Referatu Rozwoju Urzędu Miejskiego w Nowym Stawie, podczas promocji książki.

Spotkanie odbyło się w Galerii Żuławskiej w minioną niedzielę (24 marca). Ten dawny kościół ewangelicki z początku XIX w. wypełnił się po brzegi.

Dlaczego zawsze trzeba czytać książki o historii odległej i ludziach, których nie znamy? W tej książce znajdziecie wspomnienia ludzi, którzy są wam bliscy. Uznałem, że powinniśmy się dowiedzieć i pamiętać o tych, którzy po wojnie tu przyjechali i z wielkim trudem budowali nową Polskę. Dzięki nim i ich dzieciom mamy to, co widać na zewnątrz. Piękną gminę, miasto, wolność, spokój i dostatek. Ale warto sobie dzięki tej książce uzmysłowić, jak tu było ciężko po wojnie, jak tu było ciężko żyć, jak oni budowali naszą przyszłość – mówił Jerzy Szałach.

To będzie trylogia o Nowym Stawie. Jest pomysł na trzecią publikację

Nad książką "Dzieje Nowego Stawu - wspomienia" pracował trzyosobowy zespół redakcyjny: Roman Klofczyński, Teresa Jędrzejewska i Maria Schmidt. Od 2017 roku porozmawiali z 51 mieszkańcami gminy Nowy Staw. W spisywaniu wspomnień wspierał redaktorów Szymon Musiaka.

- Publikacja, która ukazała się w roku 2010, była taką próbą pamiętnikarsko-gawędziarską przybliżenia nam historii tego miejsca. W najnowszej publikacji ludzie opowiedzieli nam swoje życia. Oddajemy głos tym osobom, które opowiadają nam o wypędzeniu i poszukiwaniu nowego miejsca na ziemi po doświadczeniach wojny i czasów powojennych. I to nie żadni repatrianci, tak chciała propaganda. Oni zostali ze swoich domów wypędzeni i tutaj znaleźli swój nowy dom – mówił Roman Klofczyński.

Za Marią Śledź, jedną ze swoich rozmówczyń, autor nazywa Nowy Staw i okolice Nytyszanią. W czasach niemieckich to był Neuteich, a zaraz po wojnie Nytych.

Wspomnienia tych osób mają charakter bardzo osobisty i subiektywny. Książka jest oparta na ludzkiej pamięci. We wspomnieniach ta pamięć czasami milczy. Chociaż jak się wydaje, powinna mówić. Zdarza się, że swoje niedostatki tuszuje własnymi wymysłami. Ta sama pamięć wielokrotnie podejmuje trud porządkowania i objaśniania pogmatwanych i wieloznacznych zdarzeń – mówił Roman Klofczyński.

Publiczność mogła sobie wyobrazić, jak rodziło się życie w powojennym mieście. Szef zespołu redakcyjnego w obrazowy sposób streścił wspomnienia bohaterów książki.

- Historie mówione przepełniają zapachy i smaki, i odgłosy. Nytych, który na początku wydawał się obcy i wyludniony, zaczyna się zmieniać się w tętniący życiem, gwarny Nowy Staw, który dostał nowe życie. Na ulicach słychać ludzi wychodzących z kina, rozmowy osób wracających z pracy, zabawy dzieci. Wieczorami słychać odtwarzane z adapterów melodie z płyt pocztówkowych i winylowych, w powietrzu unosi się słodki zapach lip, zapach bułek pieczonych w piekarniach, zapach bzu i jaśminów w parku. Czytając wspomnienia, poczujemy smak posypanego solą chleba z olejem oraz smak czekolady w proszku z żółtej puszki UNRRA (agenda Organizacji Narodów Zjednoczonych niosąca pomoc krajom spustoszonym wojną – dop. red.) - opowiadał Roman Klofczyński.

Jak dodał, nauczył się biografii swoich rozmówców właściwie na pamięć.

Będzie to brzmiało patetycznie, ale chylę czoła przed waszym ciężkim życiem po tym, jak wręcz heroicznie, nie chcę was nazywać pionierami, bohatersko potrafiliście stawić czoło tej rzeczywistości, nowemu miejscu i uczynić je swoim – stwierdził Roman Klofczyński, dedykując książkę „wszystkim, którzy mieszkali i mieszkają w Nowym Stawie i zostawili tutaj swoje serce”.

Część książek została rozdana podczas promocji, kolejne trafią do mieszkańców podczas spotkań autorskich. Tymczasem burmistrz Nowego Stawu zapewnił, że najnowszą publikację już przeczytał i myśli o kolejnej. Zapowiedział, że samorząd jest gotów sfinansować trzecią część. Książka ma opowiadać o zakładach pracy, które istniały w gminie Nowy Staw od 1945 roku do lat 90. ubiegłego wieku.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto