Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Marek Saganowski: Najgorsze jest już za nami

(m. st.)
O piłkę walczy Marek Saganowski
O piłkę walczy Marek Saganowski fot. Maciej Stanik
W poniedziałek o godz. 18.30 piłkarze ŁKS zagrają w Bełchatowie na boisku miejscowego GKS, w meczu o mistrzostwo ekstraklasy, przeciwko warszawskiej Legii.

- Szkoda wielka, że mecz ten, jak i poprzednie w tym sezonie, których byliśmy gospodarzami, nie odbywa się na stadionie przy al. Unii - mówi napastnik ŁKS Marek Saganowski. - Wówczas mielibyśmy znacznie większe szanse na odniesienie zwycięstwa nad Legią, a i w pojedynku z Lechem Poznań, w którym polegliśmy 0:5, nie doszłoby z naszej strony do kompromitacji.

W poprzednich latach, kiedy występował pan w ŁKS, imponował pan dużą skutecznością strzelecką, a i później, grając w zagranicznych klubach, zdobywanie bramek było pańską silną bronią. Po powrocie do Łodzi ten futbolowy atut pan zatracił...

- Z całą pewnością nie zapomniałem, jak się zdobywa gole. Ale po naszych niefortunnych występach z Lechem Poznań i Śląskiem Wrocław musielimy przestawić nasz styl gry na zdecydowanie bardziej defensywny. Bronimy dostępu do własnej bramki bez mała całą drużyną, a rzadko wyprowadzane kontrataki nie mają w tej sytuacji odpowiedniego wsparcia drugiej linii, jak i bocznych obrońców.

Czy to oznacza, że taki system walki obowiązywać będzie także w ŁKS w konfrontacji z Legią?

- Musimy zachować ostrożność, bo Legia należy do ścisłej czołówki krajowej. Nie ma co liczyć na to, że rywal może być zmęczony wyczerpującym pojedynkiem w meczu eliminacyjnym Ligi Europejskiej ze Spartakiem Moskwa.

Zachowanie przez nas ostrożności w poniedziałkowej konfrontacji nie oznacza, że musimy chować się przez cały czas, mówiąc językiem bokserskim, za podwójną gardą. Uważam, że najgorsze, co mogło się nam przydarzyć, mamy już za sobą. Teraz musimy śmielej decydować się na organizację składnych działań ofensywnych. Jeżeli formacja ataku otrzyma odpowiednie wsparcie, to ja i Marcin Mięciel, nie mówiąc o innych kolegach, zaczniemy celniej trafiać do siatki przeciwników.

Jak ocenia pan szanse utrzymania się ŁKS w piłkarskiej elicie kraju?

- Do tej pory nawet przez myśl mi nie przeszło, że drużynę mego ukochanego klubu, w którym się wychowałem, i którego barw aktualnie bronię, mógłby spotkać taki los. Muszę powiedzieć, że mimo naszej słabszej postawy w tej fazie rozgrywek ekstraklasy atmosfera w drużynie jest budująca, w myśl zasady: jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. I ten bojowy, solidarny, nastrój napawa optymizmem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto