Rozmawiamy z Pawłem Rurakiem-Sokalem, liderem zespołu
• 17. miejsce Blue Cafe na festiwalu Eurowizji jest komentowane jak klęska. Dlaczego znaleźliście się na tak odległej pozycji?
– Jestem zadowolony z tego miejsca, choć oczywiście każdy wierzy, że zajdzie wyżej. W show businessie raz zajmuje się pierwsze lub drugie miejsce, a innym razem 17. Nie należy się tym za bardzo przejmować. Natomiast trzeba się zastanowić, czy rzeczywiście był to festiwal odpowiedni dla nas. Ja dopiero w Turcji uświadomiłem sobie, że Blue Cafe wykraczało poza jego estetykę. Zespół był przygotowany do występu bardzo dobrze. Dlatego ze zdziwieniem dowiedziałem się, że były problemy na łączach i w telewizji odbiór piosenki „Love Song” nie był najlepszy. Jestem tym zaskoczony, bo tam na miejscu wszystko brzmiało znakomicie.
• A może piosenka „Love Song” była za mało przebojowa?
– Rozmawiałem z dziennikarzami z różnych krajów, którzy twierdzili, że piosenka jest znakomita. Dziwili się tylko, że zdecydowaliśmy się wykonać ją na takim festiwalu. Mówili, że jest trudna. Zbyt ambitna jak na Eurowizję.
• W kraju na zespół spadła fala krytyki. Niektórzy nawet twierdzą, że Tatiana Okupnik nie umie śpiewać...
– To dla mnie niestosowne, ponieważ jeszcze niedawno wszyscy kochali Tatianę i zespół. Tatiana zaśpiewała dobrze i przynajmniej tam, w Stambule, brzmiała jak należy. Teraz niektórzy nas atakują, a zapominają o kulisach imprezy. A widać było, że przy głosowaniu obowiązywał aspekt lojalności terytorialnej i politycznej. Np. kraje skandynawskie głosowały na siebie, popierały się państwa bałkańskie. My spotkaliśmy się z zarzutem, że 17 miejscem popsuliśmy szyki polskiemu wykonawcy, bo w przyszłym roku będzie on musiał startować w eliminacjach. Nie zgadzam się z tym. Tegoroczne eliminacje pokazały, że to była doskonała promocja i ci, którzy w nich wystąpili, zajęli w finale czołowe pozycje.
• Tatiana była krytykowana także za strój. Dlaczego wystąpiła w takiej sukience?
– Nie mieliśmy do sukienki zastrzeżeń. Tatiana miała do dyspozycji kilka strojów. M.in. ten bardziej śmiały, z krajowych eliminacji, z którego zrezygnowaliśmy, żeby się nie powtarzać. W tamtych światłach, na scenie, nie wydawało się, żeby festiwalowy strój Tatiany był zbyt prowokujący, czy wyglądał – jak ktoś napisał – jakby pochodził z sex shopu. To sprawa gustu.
• Jak przyjmuje pan ataki na Blue Cafe?
– Zespół budzi u niektórych dużo nienawiści. Ale ja się tym nie przejmuję. Będziemy dalej grać i koncertować. Mamy już zaplanowane występy do końca roku. Wkrótce wyjeżdżamy do Londynu i USA. Nie przejmuję się krytyką, ale wyciągam wnioski. W Stambule byliśmy trochę jak dzieci we mgle. Gdybyśmy mieli wystąpić na Eurowizji w przyszłym roku, to dopiero teraz wiedziałbym, jaki utwór trzeba napisać i jak go zaaranżować. W show businessie trzeba umieć przegrywać. Kto tego nie bierze pod uwagę, powinien zmienić zawód.
Rusza 61. Festiwal w Opolu. Znamy szczegóły
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?