MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Energia lepsza od Skry Bełchatów

Dariusz Piekarczyk
Tylko cud może sprawić, że siatkarze Skry Bełchatów powtórzą ubiegłoroczny sukces i zdobędą medal mistrzostw Polski. W pierwszej rundzie play off podopieczni trenera Wiesława Czai przegrali dwukrotnie w Bełchatowie z ...

Tylko cud może sprawić, że siatkarze Skry Bełchatów powtórzą ubiegłoroczny sukces i zdobędą medal mistrzostw Polski. W pierwszej rundzie play off podopieczni trenera Wiesława Czai przegrali dwukrotnie w Bełchatowie z Polską Energią Sosnowiec. Zwycięzcom do pełni szczęścia potrzeba tylko jednej wygranej.

Skra - Polska Energia 1:3 (25:20, 22:25, 26:28, 17:25).

Skra: Nowik, Żygadło, Paweł Maciejewicz, Kudłaczewski, Beliański, Prygiel - Czerlonek (l), Skalski, Bednaruk, Szulc, Kocik. Trener: Wiesław Czaja.

Polska Energia: Wagner, Szopa, Nowak, Matośka, Legień, Żywołożny - Radosław Maciejewicz (l), Niedziela, Łomacz, Szewczyk. Trener: Andrzej Urbański.

Po pierwszym secie nastroje w bełchatowskiej hali były znakomite. Skra wygrała do 20 i wydawało się, że dalej pójdzie jak z płatka. Potem "zaiskrzyła" na całego gra Polskiej Energii. W partii drugiej goście prowadzili 8:5. Skra wyrównała na 12:12. Po zablokowaniu Roberta Prygiela, który meczów z sosnowiczanami do udanych nie zaliczy, przyjezdni odskoczyli na 15:12. Kiedy Polska Energia objęła prowadzenie 21:16 stało się jasne, że seta nie przegra. W końcówce Skra poderwała się jednak. Doprowadziła do stanu 22:24. Krzysztof Niedziela "rozbił" jednak w puch blok gospodarzy i set padł łupem bełchatowian. W trzeciej partii, po asie serwisowym Łukasza Żygadło 7:4 było dla miejscowych, potem nawet 10:5. Polska Energia otrząsnęła się i doprowadziła do remisu 18:18, ba wyszła na prowadzenie 22:20 i 23:20, ale miejscowi odrobili straty (24:24). Skra mogła objąć prowadzenie. Prygiel zablokowany został w prostej sytuacji. Siergiej Żywołożny zespsuł zagrywkę. W jego ślady poszedł Paweł Maciejewicz i 26:25 dla gości. Potem pomylił sę jeszcze Siergiej Beliański. Decydujący cios zadał Skrze Marcin Nowak nieprawdopodobnie silnym uderzeniem z krótkiej. Set czwarty to demolka miejscowych: rywale robili co chcieli. Prowadzili 10:6, 15:10, 19:13, 22:15. Widzowie przecierali oczy ze zdumienia. Ich ulubieńcy stali jak zamurowani, jakby czekali na skrócenie męki. I rzeczywiście Rafał Legień zaatakował skutecznie i jego zespół wygrał seta do 17, a mecz 3:1.

Skra - Polska Energia 1:3 (25:19, 17:25, 17:25, 14:25).

Skra: Żygadło, Paweł Maciejewicz, Wnuk, Prygiel, Kudłaczewski, Nowik - Czerlonek (l), Szulc, Bednaruk, Kocik, Beliański, Skalski.

Polska Energia: Wagner, Niedziela, Nowak, Legień, Żywołożny, Pliński - Radosław Maciejewicz (l), Łomacz, Matośka, Szewczyk.

W niedzielę, tak jak dzień wcześniej, pierwsza odsłona należała do gospodarzy. Grali szybko i skutecznie. Szybko uciekli na 8:3 i 10:5. Polska Energia zbliżyła się wprawdzie na 13:15, lecz Skra włączyła "drugi bieg" i odskoczyła na bezpieczną przewagę punktową. Partię, skutecznym zbiciem, zakończył Paweł Maciejewicz. 5:3 prowadziła Skra w secie drugim. Straciła jednak pięć punktów z rzędu i sosnowiczanie uciekli na 8:5. Potem już tylko powiększali przewagę. Prowadzili 17:10, 20:13 i 24:17. Seta zakończyli... gospodarze. Trzy ostatnie piłki Nowik, Bednaruk i Paweł Maciejewicz posłali w siatkę.

Tylko początek kolejnych dwóch partii był wyrównany. Potem już Polska Energia królowała na boisku niepodzielnie. Wygrane do 17 i 14 mówią zresztą same za siebie.

Zdaniem trenerów
* Wiesław Czaja: - W obu meczach popełniliśmy masę prostych błędów. Mój zespół nie wytrzymał presji psychicznej. Wszyscy domagali się dwóch zwycięstw. Nie zawsze lepiej grać dwa pierwsze mecze na własnym boisku. Trudny do wytłumaczenia jest fakt, że w obu spotkaniach oddawaliśmy rywalowi inicjatywę po pierwszych wygranych setach. Mimo wszystko liczę na dwie wygrane w Sosnowcu, choć zdaję sobie sprawę, że będzie trudno.

* Andrzej Urbański: - Zrobiliśmy więcej niż od nas oczekiwano. Wyciągnęliśmy wnioski z dwóch przegranych ze Skrą w rundzie zasadniczej. Kluczem do sukcesu było mało indywidualnych błądów. Dobrze przyjmowaliśmy. Ponadto myśmy grali na luzie. My nic nie musieliśmy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wydanie specjalne Gol24 - Studio EURO 2024 - odcinek 1

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto