Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bezbramkowy remis ŁKS z Lechią Gdańsk

Paweł Hochstim
Bezbramkowy remis ŁKS z Lechią Gdańsk
Bezbramkowy remis ŁKS z Lechią Gdańsk fot. Jakub Pokora
W piątkowym pojedynku ŁKS z Lechią Gdańsk nie padła ani jedna bramka. Z bezbramkowego remisu zadowolona jest drużyna Lechii. Dla ŁKS walczącego o utrzymanie w ekstraklasie każdy punkt jest bardzo cenny i spotkanie z Lechią ełkaesiacy powinni wygrywać. W każdym wywiadzie menedżer ŁKS Piotr Świerczewski powtarza, że ŁKS potrzebuje czasu i z każdym meczem będzie grać coraz lepiej.

Rzeczywistość wydaje się to potwierdzać. Bo ŁKS był kilka razy lepszy od ŁKS sprzed tygodnia. Co nie oznacza niestety, że już jest to dobry ŁKS...

W grze ełkaesiaków widać wielki postęp, ale nadal jest też dużo mankamentów. W oczy rzuca się przede wszystkim to, co zespoły zimą ćwiczą na południu Europy, czyli tzw. obycie z piłką. Łodzianom niestety wciąż brakuje tych treningów, więc piłka bardzo często odskakuje im od nóg. Jest wiele niecelnych podań, ale już znacznie mniej niż tydzień temu.

To nie było porywające spotkanie, a najbardziej nudził się chyba Bogusław Wyparło, bramkarz ŁKS, bo gdańszczanie nie zdołali przez 90 minut oddać nawet jednego celnego strzału. Być może miał na to wpływ fakt, że od 39 minuty grali w dziesiątkę, bo czerwoną kartką ukarany został Vytautas Andriuskevicius. Litwin już w piątej minucie dostał pierwszą żółtą kartkę, ale niczego go to nie nauczyło, bo pół godziny później zasłużył na drugą, faulując Roberta Szczota. Sędzia Sebastian Jarzębak nie wahał się i wyrzucił Andriuskeviciusa z boiska.

Do tego momentu Lechia sprawiała lepsze wrażenie. A zwłaszcza Piotr Wiśniewski, z którym słabo radzili sobie łódzcy obrońcy. W pierwszej połowie to właśnie on mógł zapewnić Lechii prowadzenie, ale kopnął nad poprzeczką. Ełkaesiacy zaczęli ten mecz chyba nieco stremowani i też niespecjalnie zagrażali bramce gości. Wszystko zmieniło się po przerwie, gdy ŁKS był zespołem zdecydowanie lepszym.

W porównaniu z pierwszym tegorocznym meczem z Polonią Warszawa, Świerczewski i pomagający mu trener Andrzej Pyrdoł zdecydowali się na dwie zmiany w składzie - zamiast Marcina Adamskiego na środku obrony zagrał Piotr Klepczarek, a Grzegorza Bonina na prawej pomocy zastąpił Wojciech Łobodziński. Obie zmiany były bardzo dobre, a Łobodziński był zdecydowanie najlepszym piłkarzem tego meczu, a właściwie w każdej groźniejszej akcji ŁKS odgrywał ważną rolę. W pierwszej części spotkania liczył na skuteczne asysty, dogrywając piłkę do Marka Saganowskiego i Marcina Mięciela, ale ich strzały były niecelne. W drugiej części meczu Łobodziński już sam próbował wpisać się na listę strzelców. Najlepszą okazję miał w 72. minucie, gdy kapitalnie ograł dwóch defensorów Lechii, po czym zaskakująco uderzył. Niestety, tuż obok bramki.

Kto oglądał mecz z Polonią, z pewnością pamięta zmarnowaną przez Mięciela okazję strzelecką z początku drugiej części. W piątek historia się powtórzyła, bo znów zaraz po wznowieniu gry Mięciel mógł zostać bohaterem. Świetnie piłkę na głowę wrzucił mu aktywny Robert Szczot, ale uderzenie napastnika ŁKS kapitalnie obronił Wojciech Pawłowski. To właśnie bramkarzowi Lechia zawdzięcza, że wywiozła ze stadionu ŁKS jeden punkt.

W końcówce ełkaesiacy grali już - jak mawia Świerczewski - "na chaos". I w tym chaosie mieli szansę, by zdobyć gola, ale strzał z dystansu Grzegorza Bonina obronił Pawłowski.

Przed meczem byli prezesi ŁKS Marek Łopiński i Antoni Panek wręczyli Bogusławowi Wyparle pamiątkowy dyplom z okazji zajęcia przez niego siódmego miejsca w 41. Plebiscycie Czytelników "Dziennika Łódzkiego" na sportowca roku 2011.

ŁKS - Lechia Gdańsk 0:0
Sędziował: Sebastian Jarzębak (Bytom)
Widzów: 2720
ŁKS: Wyparło - Gieraga (62, Sasin), Łabędzki, Klepczarek, Gercaliu - Łobodziński, Laizans (59, Łukasiewicz), Iwański, Szczot (81, Bonin) - Saganowski - Mięciel. Trener: Andrzej Pyrdoł.
Lechia: Pawłowski - Deleu, Kożans, Janicki, Andriuskevicius 39 - Wiśniewski, Surma, Bajić (70, Pietrowski), Traore (89, Dawidowski), Wilk - Grzelczak (68, Lukjanovs). Trener: Paweł Janas.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto