Po mieszkaniu trudno się poruszać
Dwa pokoje z kuchnią - to graciarnia. Po pomieszczeniach trudno się poruszać, wszędzie zalegają jakieś przedmioty, rzeczy, sprzęty, stare gazety, worki, pudła. Nie ma szafy na ubrania, więc i one leżą w stertach. Mieszkanie nie jest sprzątane, nieliczne meble pokrywa gruba warstwa kurzu. Pani Ewa żyje tak, odkąd tu zamieszkała.
W kuchni też panują nieporządek i brud.
- Sąsiad mieszkający w sąsiednim bloku przynosi pani Ewie gorącą wodę w termosie, by zaparzyła sobie herbatę - mówi opiekunka społeczna, która zainteresowała się jej sytuacją życiową. - Kobieta pewnie też nie dojada. W kuchni leżą zupki w proszku, na balkonie konserwy.
Pani Ewa jest niepełnosprawna w stopniu umiarkowanym, przeszła poważną operację głowy.
- Ale sama chodzi do lekarza, jest w stanie pójść do sklepu i zrobić zakupy, coś sobie ugotować. Tyle że nie ma na czym - dodaje opiekunka społeczna.
Pani Ewa nie chce sobie pomóc
Dlaczego więc mieszkanie jest zadłużone, odcięte od prądu i zaniedbane, a pani Ewa niedojada?
Miejski Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, którego jest podopieczną, wyjaśnia, że w ramach pomocy finansowej otrzymuje ona m.in. zasiłek stały, okresowy oraz zasiłki celowe, m.in. na zakup posiłku lub żywności, odzieży. Proponowano stołowanie się w jednej z jadłodajni i kuchni społecznych, ale odmówiła. Korzysta też bezpłatnie z usług opiekuńczych, pracownica jednego z podmiotów realizujących te usługi na zlecenie MOPS, odwiedza panią Ewę dwa razy w tygodniu o zostaje na dwie godziny. Zarówno pracownik socjalny, jak i opiekunka wielokrotnie proponowali generalne porządki lub uporządkowanie choćby jednego pomieszczenia, ale pani Ewa nie wyraża na to zgody. Nie pozwala niczego ruszyć, poukładać czy pozbyć się niepotrzebnych przedmiotów. Prośby i zalecenia zarówno pracownika socjalnego, jak i opiekunki nie odnoszą żadnych skutków.
Zadłużyła mieszkanie
Co gorsza, pani Ewa przestała płacić rachunki za prąd i czynsz. A odebrała pieniądze z opieki społecznej w styczniu i lutym tego roku. Ubiegłoroczne zadłużenie uregulował jeden z krewnych. W styczniu opieka społeczna mobilizowała ją, by wraz z opiekunką udać się do dostawcy prądu i podpisać nową umowy. Pani Ewa ciągle przekłada termin i twierdzi, że „ma inne sprawy do załatwienia”. Wspomniany bliski krewny deklaruje także pomoc finansową w pokryciu pozostałego zadłużenia i np. kosztów sprzątania mieszkania. Opieka zaproponowała, że zapłaci za dezynfekcję lokalu. Wszystko na nic.
- Dlatego w sprawie warunków panujących w mieszkaniu MOPS skierował pismo do Zarządu Lokali Miejskich w Łodzi. Ponadto w sprawie lokatorki są podejmowane przewidziane prawem działania, mające na celu sprawdzenie i ocenę przez specjalistów, czy podopieczna jest jednak w stanie mieszkać i funkcjonować samodzielnie - podsumowuje Iwona Jędrzejczyk-Kaźmierczak, rzecznik łódzkiego MOPS. - Podejmujemy wszelkie działania, by udzielić podopiecznej jak najszerszego i najbardziej odpowiedniego wsparcia. By z niego skorzystać, pani Ewa musi w pierwszej kolejności wyrazić zgodę na współpracę i na jego przyjęcie.
Chcę wrócić do mieszkania mamy
Ale pani Ewa nie chce nic zmieniać w mieszkaniu na Srebrzyńskiej. Chce wrócić do mieszkania, które na zasadzie zamiany opuściła lata temu. Z miejscem tym jest emocjonalnie związana.
- Gdy podpisywałam umowę zamiany, byłam po operacji, brałam silne leki - pani Ewa płacze za każdym razem wspomina o tamtym lokum. - Tam mieszkała mama i ciocia. Tam chcę wrócić.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?