Zmarła łodzianka zakażona świńską grypą

Łodzianka zmarła we wtorek w szpitalu im. Biegańskiego w Łodzi. Nie są znane bezpośrednie przyczyny jej śmierci. Wiadomo jednak, że wcześniej chorowała na grypę i potwierdzono u niej zakażenie wirusem typu A/H1N1.

Od początku sezonu grypowego, czyli od pierwszych dni października, w naszym regionie zmarło 12 osób, u których stwierdzono zakażenie wirusem nowej grypy. Najmłodsze ofiary to 8-letnia dziewczynka z Warty i 16-letni gimnazjalista z Koluszek. Najstarsza to prawie dziewięćdziesięcioletnia kobieta.

Lekarze twierdzą, że najczęściej wirus świńskiej grypy nie jest bezpośrednią przyczyną śmierci pacjentów nim zakażonych. Zazwyczaj pacjenci cierpią także na ostrą niewydolność oddechową, która jest powikłaniem po przebytej i nieleczonej grypie.

Ze statystyk prowadzonych przez sanepidy wynika, że w ostatnich dwóch tygodniach grypa w Łódzkiem jest jednak w odwrocie. W łódzkim szpitalu zakaźnym im. Biegańskiego hospitalizowanych jest teraz 17 pacjentów z podejrzeniem lub zakażeniem wirusem A/H1N1. U 9 pacjentów potwierdzono zakażenie "świńskim" wirusem.

Od początku sezonu grypowego w województwie łódzkim na nowy typ grypy zachorowało ponad 310 osób. Krzysztof Janecki z Wydziału Zarządzania Kryzysowego Urzędu Wojewódzkiego w Łodzi, który monitoruje zakażenia wirusem świńskiej grypy, twierdzi, że maleje liczba zachorowań na grypę.

- W ciągu ostatnich dwóch tygodni spadła o kilka, a nawet kilkanaście procent - mówi Krzysztof Janecki.

Maleje też liczba osób zgłaszających się do lekarza z objawami zachorowań grypopodobnych. W ostatnim tygodniu do przychodni i szpitali w województwie zgłosiło się ponad 6 tysięcy osób, u których podejrzewano zakażenie wirusem sezonowej grypy.

Od początku października do łódzkiego laboratorium trafiło do zbadania ponad 60 próbek od pacjentów, którzy mogli być chorzy na sezonową grypę. W żadnym przypadku nie wyizolowano wirusa.