Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zima podziurawiła drogi. Łodzianin przebił oponę na dziurawej jezdni, odszkodowania nie otrzymał

Jacek Losik
Oto dziury na al. Politechniki w Łodzi. Wyrw przybywa, gdy następują po sobie odwilże oraz mrozy
Oto dziury na al. Politechniki w Łodzi. Wyrw przybywa, gdy następują po sobie odwilże oraz mrozy Krzysztof Szymczak
W Zarządzie Dróg i Transportu w Łodzi panuje chaos informacyjny, który utrudnia odzyskanie pieniędzy za naprawę samochodu po wjechaniu w dziurę

Przemysław Kowalski z Łodzi oponę w swoim samochodzie zniszczył 14 stycznia, gdy wieczorem wracał ul. Rokicińską do domu. Zatrzymał się na czerwonym świetle na skrzyżowaniu z ul. Hetmańską. Przed nim stał jeden samochód. Po tym jak ruszyli, kierowca z przodu w ostatniej chwili ominął wyrwę, znajdującą się za skrzyżowaniem, ale pan Przemysław nie zareagował wystarczająco szybko. Sporo go to kosztowało.

- To świeżo wyremontowana droga, dlatego nie spodziewałem się tam dziury głębokiej na 14 cm. Uszkodziłem oponę, a w dodatku przestawiła się zbieżność kół - mówi łodzianin. - Na początku chciałem naprawić szkody na własny koszt, ale okazało się, że zapłaciłem za wszystko blisko 1000 zł. Musiałem wymienić komplet opon, bo te, które miałem, nie są już produkowane. Nie mogłem zatem wymienić tylko jednej sztuki. Tysiąc złotych to niemało, dlatego stwierdziłem, że jednak postaram się o odszkodowanie - mówi nasz Czytelnik.

Łodzianin postępował zgodnie z instrukcją, zawartą w zakładce „zgłoszenie szkody” na stronie internetowej Zarządu Dróg i Transportu. Wydrukował i wypełnił zamieszczony tam wniosek o zwrot kosztów i udał się z nim do siedziby ZDiT-u.

Wiceprezydent Stępień tropi dziury w łódzkich ulicach

- Straciłem czas, bo musiałem na miejscu wszystko jeszcze raz wypełnić, bo dokumenty na stronie były nieaktualne. Usłyszałem, że mam czekać na kontakt od ubezpieczyciela. Zdziwiłem się, bo na stronie była informacja, że trzeba udać się do siedziby ubezpieczyciela (InterRisk). To akurat była miła niespodzianka - mówi łodzianin.

Przedstawiciel odezwał się w ciągu kilku dni od zgłoszenia. Poinformował, że doszło do zmiany firmy ubezpieczającej miasto (na Wartę) i umówił się na spotkanie 24 stycznia. Ustalono kwotę odszkodowania na 950 zł oraz podpisano ugodę. Pieniądze miały być na koncie łodzianina w ciągu 7 dni.

Dziurawa ulica św. Teresy od Dzieciątka Jezus

- Myślałem, że wszystko zostało bardzo sprawnie załatwione, ale następnego dnia otrzymałem mejla z informacją, że odmówiono mi wypłaty. Okazało się, że Warta ma taką umowę z miastem, że oddaje pieniądze tylko za szkody, których naprawa przekracza 2 tys. zł - opowiada pan Kowalski.

Zdenerwowany łodzianin zadzwonił do Warty, ale usłyszał, że takie właśnie są warunki umowy z gminą Łódź i nic nie mogą zrobić. Wybrał zatem numer ZDiT-u, gdzie pracować mają najlepiej poinformowani specjaliści od usuwania szkód. Teoretycznie.

- Pracownik, który odebrał powiedział, że od połowy stycznia ciągle odbiera telefony od kierowców, którzy uszkodzili auto i odmówiono im odszkodowania. Usłyszałem, że ludzie nie mogą uwierzyć, że miasto podpisało taką umowę. Poinformował, że jedynym sposobem na odzyskanie pieniędzy jest pozwanie miasta do sądu. Szkoda zachodu - wzdycha łodzianin.

Okazuje się, że pan Przemysław został wprowadzony w błąd. Spytaliśmy Marcina Masłowskiego, rzecznika prezydent Łodzi, czy kierowcy którzy mają szkody poniżej 2 tys. zł, muszą pozywać miasto.

- Wykluczone. Pracownik, jeśli tak powiedział, popełnił błąd. Za szkody do 2 tys. zł odpowiada miasto. Przy wyższych szkodach ubezpieczyciel wypłaci część odszkodowania powyżej 2 tys. zł, a reszta obciąży budżet miasta - zapewnił Masłowski.

A co na ten temat sądzi ZDiT? Nie wiadomo. Nie uzyskaliśmy od jego rzecznika komentarza ws. wypowiedzi pracownika i opieszałości w aktualizowaniu strony internetowej. A informacja o zmianie ubezpieczyciela, pojawiła się z miesięcznym opóźnieniem. Co gorsza, nie odpowiedziano nam na pytanie, co dokładnie zrobić (gdzie się udać, zadzwonić), jeśli Warta odmówi wypłaty odszkodowania. A tej informacji też nie ma na stronie ZDiTu.

Przez dziury w łódzkich ulicach, felgi do prostowania

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto