Wywiad ze Sławomirem Gulą

Derby

Dla mnie każde derby były przeżyciem. Czuło się to w szatni i w całej Łodzi. Przed i po takim spotkaniu - opowiada Sławomir Gula, były piłkarz Widzewa. - Jako dla łodzianina, zawsze było to coś specjalnego. Poza tym wszystkie mecze z ŁKSem, w których grałem Widzew albo wygrywał, albo remisował.

Obecnie oba kluby są w podobnej sytuacji. Najbliższy wydaje się remis, chociaż wiadomo, że chciałbym, aby zwyciężył Widzew. Derby rządzą się swoimi prawami i trudno coś przewidzieć. Zadecyduje forma dnia. Kto popełni od przeciwnika więcej błędów i to, kto umiejętnie je wykorzysta. Wydaje się, że na wyniku spotkania może zaważyć jedna meczowa sytuacja.

Najważniejsze jednak, aby zespoły rozegrały lepsze spotkanie, od tych z ostatnich lat. Żeby dostroili się do kibiców. Tak niestety ostatnio bywało, że zawodnicy odbiegali poziomem od fanów, którzy nigdy nie zawodzą. Mam nadzieję, że tym razem będzie inaczej.

Przeszłość i przyszłość

Dziś mamy inne czasy, inną drużynę. W tamtym Widzewie grało wielu czołowych reprezentantów Polski: Szymkowiak, Michalski, Łapiński. Teraz, nawet jeśli powołuje się zawodników, to nie odgrywają oni w reprezentacji znaczących ról.

Widzewowi obecnie brakuje doświadczenia i ogrania. Ogólnie jednak, jeśli zostanie sponsor, klub ma dobre perspektywy na przyszłość. Jeśli będzie ciągłość, będzie coraz lepiej. Nie od razu, ale za kilka lat. Dobrze, że istnieją plany na przyszłość, jak akademia i boiska treningowe. Widać, że się myśli nad przyszłością klubu.

A co z ŁKSem? Tu jest kwestia znalezienia sponsora i inne inwestycje w klub. Wiadomo, tam gdzie są pieniądze, tam jest mocna drużyna. Trzeba pamiętać, że dwa silne zespoły piłkarskie w lidze świadczyłby o sile łódzkiej piłki. Poza tym jakby zabrakło derbów, to by człowiekowi czegoś brakowało, prawda?