Ale Widzew nie powinien lekceważyć rywala. Pogoń Szczecin wprawdzie jest beniaminkiem T-Mobile Ekstraklasy, ale już zdążyła pokonać Wisłę Kraków 2:0 i zremisować z Lechem w Poznaniu 1:1.
Niedzielny mecz Widzewa z Pogonią będzie pierwszym od sześciu lat starciem obydwu drużyn w ekstraklasie. Gdyby sugerować się jedynie historycznymi osiągnięciami, to zdecydowanym faworytem zbliżającej się konfrontacji jest Widzew. Z 48 dotychczas rozegranych spotkań Widzew wygrał aż połowę.
To jednak wyłącznie teoria, bowiem Pogoń Szczecin całkiem dobrze radzi sobie w rundzie jesiennej. Wystarczy przypomnieć, że pokonała 2:0 Wisłę Kraków (gole Andradina – karny i Robert Kolendowicz) czy zremisowała 1:1 w Poznaniu z Lechem (Donald Djousse), dzięki czemu zajmuje dziewiąte miejsce w tabeli ekstraklasy. Jak widać, „Portowcy” nie mają kompleksów wielkich polskich futbolowych firm i bez litości wykorzystują ich słabości. Warto, by widzewiacy o tym pamiętali.
Dla Widzewa niedzielny pojedynek jest okazją do zademonstrowania, że porażka z Polonią w stolicy była jedynie wypadkiem przy pracy, a nie tendencją, która będzie teraz przeważać.
Wprawdzie w ostatniej kolejce łodzianie przegrali 1:3 z Polonią Warszawa, ale trudno spodziewać się, by trener Widzewa dokonał zmian w wyjściowej jedenastce. Jeśli dojdzie do roszad, to jedynie z powodu problemów zdrowotnych. Na uraz narzeka Jakub Bartkowski. Piłkarz miał robione USG i w sobotę lekarz zdecyduje, czy będzie mógł być brany pod uwagę przy ustalaniu meczowej osiemnastki.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?