Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Widzew - Górnik Zabrze 3:0 - Mistrz zdeklasował wicemistrza

Bogusław Kukuć
Po raz drugi z rzędu widzewiacy są mistrzami pierwszej ligi ligi. Tym razem powrotu do ekstraklasy im nikt nie odbierze. Ich radość nie dziwi
Po raz drugi z rzędu widzewiacy są mistrzami pierwszej ligi ligi. Tym razem powrotu do ekstraklasy im nikt nie odbierze. Ich radość nie dziwi fot. Krzysztof Szymczak
W meczu kończącym sezon pierwszej ligi spotkali się w Łodzi byli mistrzowie Polski (łącznie Widzew z Górnikiem Zabrze zdobyli 18 tytułów). Już przed pierwszym gwizdkiem było jasne, że ich następne mecze o ligowe punkty rozgrywane będą w ekstraklasie. Gra się toczyła tylko o prestiż i berło króla strzelców. Łodzianie nie dali żadnych szans gościom, wygrywając aż 3:0. Ten rezultat ustalił Marcin Robak i został najskuteczniejszym piłkarzem rozgrywek.

Przed meczem tak efektowny stempel na sukcesie widzewiaków stał pod znakiem zapytania, bo w przedostatniej kolejce łodzianie niespodziewanie doznali pierwszej porażki tej wiosny i to ze zdegradowanym Zniczem w Pruszkowie. Na domiar złego do kontuzjowanego Mindaugasa Panki dołączył inny podstawowy piłkarz Jarosław Bieniuk. Zastąpił go udanie Wojciech Szymanek przejmując opaskę kapitana i pozycję na środku defensywy. Wywiązał się znakomicie z roli opiekuna byłego reprezentanta Polski Tomasza Zahorskiego, który wiosną odzyskał formę. Wraz z Ugo Ukahem, który zawarł nowy trzyletni kontrakt, pozwalali tylko oddychać dwójce napastników z Zabrza. Znany w Łodzi były napastnik ŁKS i konkurent Robaka na liście strzelców Adrian Świątek został nawet zmieniony.

Gospodarzom pomagał gorący doping ubranych w "slużbowe" czerwone stroje kibiców, którzy wypełnili trybuny stadionie przy al. Piłsudskiego.Już w pierwszym kwadransie Sebastian Nowak z trudem parował piłkę po groźnych strzałach (w 4 i 13 min. Marcina Robaka, 7 min. Łukasza Brozia oraz w 15 min. Darvydasa Sernasa i Piotra Grzelczaka). Widzewiaków to nie załamało i w 28 min. ich upór został nagrodzony.

Po piątym kornerze Piotr Kuklis mierzonym strzałem lewą nogą z 20 metrów w górny róg bramki zdobył prowadzenie. Już trzy lata temu w meczu ekstraklasy w Łodzi ten sam piłkarz też strzelił Górnikowi pierwszego gola uderzeniem zza pola karnego w meczu, który łodzianie wygrali 2:1 i wtedy praktycznie zapewnili sobie utrzymanie w ekstraklasie. Teraz pomocnik łodzian potwierdził kwalifikacje do gry wśród najlepszych drużyn.

Rywale próbowali wyrównać. Ich akcję przerwał Szymanek, którego dalekie prostopadłe podanie trafiło do Robaka. Napastnik gospodarzy wyprzedził obrońcę i próbował lobować wybiegającego bramkarza. Do odbitej piłki dopadł Darvydas Sernas i silnie strzelił głową. Rozpaczliwa interwencja Michała Pazdana nie uratował zabrzan od straty drugiej bramki. Reprezentant Litwy umocnił się na pozycji snajpera nr 2 mistrza pierwszej ligi. Tuż przed przerwą próbował ratować honor Zahorski, lecz jego silny, płaski strzał minimalnie minął słupek. Na początku drugiej połowy goście starali się atakować, ale narażali się na groźne kontrataki, co przy słabiutkim dniu ich obrońców musiało mieć dla Górnika smutny finał. W 49 min. otwierające podanie Grzelczaka do Robaka już mogło przynieść trzeciego gola, ale tym razem interwencja Pazdana uratowała rywali. W 58 min. było już 3:0 dla Widzewa. Bramka zdobyta została po najbardziej płynnej akcji meczu. Na oklaski zasługują Grzelczak z Dudu, którzy zakończyli efektowną kombinację podań mierzonym dośrodkowaniem z lewej flanki na głowę Robaka, którego strzał głową pod poprzeczkę z linii bramkowej był nie do obrony. Radość strzelca była zrozumiała. Teraz życzymy Marcinowi, by poszedł w ślady Iljana Micanskiego (napastnik Zagłębia Lubin był w poprzednim sezonie królem strzelców I ligi, a ten sezon ekstraklasy zakończył jako wicelider, ustępując tylko reprezentantowi Robertowi Lewandowskiemu z mistrzowskiego Lecha).

Ostatnie pół godziny przebiegały już w radosnych nastrojach na trybunach, bo było jasne, że mistrz skończy rozgrywki zwycięsko. Po końcowym gwizdku kibice nie opuszczali stadionu i rozpoczęła się feta. Dobrze prowadził zawody arbiter z ekstraklasy, co daje nadzieję, że w następnym sezonie będzie mniej stresów z powodu sędziowania.

Tylko Widzew zakończył rozgrywki bez porażki na własnym stadionie. Dominacja mistrza nad pozostałymi zespołami ścisłej czołówki była zdecydowana. Podopieczni trenera Pawła Janasa wygrali wszystkie mecze z Górnikiem Zabrze, Sandecją, ŁKS i Pogonią z łącznym bilansem goli w tych spotkaniach 21-5. W sobotę widzewiacy odnotowali 23.zwyciestwo w tym sezonie. Było to zarazem dziewiętnaste spotkanie, w którym bramkarz mistrzów Maciej Mielcarz zachował czyste konto. już te liczby wskazują, że Widzew był poza zasięgiem rywali.

Widzew - Górnik Zabrze 3:0 (2:0)
Gole: Piotr Kuklis 28, Darvydas Sernas 39 głową, Marcin Robak 58 głową.
Sędzia: Paweł Gil (Lublin).
Widzów: 9700.
Widzew: Mielcarz -Ben Rahia, Ukah, Szymanek, Dudu - Kuklis (80 Durić) , Broź - Ostrowski (76 Oziębała), Sernas, Grzelczak (69 Lisowski) - Robak. Trener: Paweł Janas.
Górnik Zabrze: Nowak - Kamiński (55 Danch), Banaś, Pazdan, Magiera - Przybylski, Cebula (78 Gajewski), Strąk, Szczot - Zahorski, Swiątek (68 Pitry). Trener: Adam Nawałka.

* * * * *

Sylwester Cacek będzie wzmacniał

Po meczu właściciel Sylwester Cacek w czerwonej koszulce klubowej nie krył wzruszenia, choć jego klub był mistrzem I ligi drugi raz z rzędu. Dziękował piłkarzom i trenerom. Przyznał, że to był łatwy i trudny sezon, bo celem było nie tylko zajęcie pierwszego miejsca, ale też wywalczenie co najmniej 20 pkt przewagi nad trzecim zespołem. Zadanie zostało wykonane (różnica była 21-punktowa - przyp. BK).
- Prosiłem o to Pawła Janasa jeszcze przed oficjalną decyzją Wydziału Dyscypliny o odstąpieniu od karania Widzewa. Na wszelki wypadek gdyby PZPN wymierzył karę 20 punktów, bo tego nie można było wykluczyć, po tym co się działo w ubiegłym roku - mówi Sylwester Cacek. - Ale to przeszłość. Cieszy postęp w grze i dłuższa ławka pełnowartościowych rezerwowych. Potwierdzam, że będą 3-4 transfery. Dwóch piłkarzy powinno wejść w składu od razu, a kolejni by stanowili zdrową konkurencję już grających. Nie przeczę, że wśród kandydatów są piłkarze zagraniczni, bo kryzys w Europie sprawił, że Polska stała się atrakcyjnym rynkiem pracy.

Gratuluje zawodnikom oraz kibicom i jedzie kosić trawę
Paweł Janas (trener Widzewa):
Cieszę się, że zakończyliśmy tak dobrze ten udany sezon, po tym jak w Pruszkowie przeszliśmy obok meczu. Gratuluję Górnikowi awansu. Fajnie, że takie dwie marki jak Widzew i Górnik, czyli byli mistrzowie z sukcesami w europejskich pucharach, wracają do ekstraklasy. Gratuję moim zawodnikom i dziękuję naszym kibicom, którzy fantastycznie dopingowali naszą drużynę, nawet poza Łodzią. Dziękuje także dziennikarzom za miłą współpracę. Na konkretne rozmowy o transferach jest zbyt wcześnie. Wiadomo, że będą. Jak będę świętował awans do ekstraklasy? Jadę do domu i będę kosił trawę.
Adam Nawałka (trener Górnika Zabrze ): Gratulacje na ręce Pawła. Dziś nie było dyskusji kto był lepszy. Widzew wygrał bardzo przekonywująco mecz z nami i zdominował całe rozgrywki. Potwierdzam, że jesteśmy zainteresowani pozyskaniem Waldemara Soboty. Piłkarz MKS Kluczbork był jedną z indywidualności I ligi.
Marcin Robak: Cieszymy się z kolejnego zwycięstwa z zespołem, który awansował do ekstraklasy. Spodziewaliśmy się cięższej przeprawy. Było widać u chłopaków z Górnika brak świeżości. Chyba zbyt mocno świętowali awans po meczu w Ząbkach. Wspólnie z chłopakami wyjdziemy teraz na miasto, żeby razem z kibicami świętować nasz awans. Jeśli trener Janas chce, to możemy go zabrać ze sobą. Rozmawiałem z Marcinem Sasalem, trenerem Korony, który widzi mnie w zespole. Ale nie ma mowy o powrocie do Kielc. Zostaję w Widzewie.
Piotr Kuklis: Po wpadce ze Zniczem było trochę spekulacji, że może odpuścimy nieco to spotkanie. Stało się jednak zupełnie inaczej, pokazaliśmy charakter i wolę walki. To zwycięstwo mogło być nawet jeszcze wyższe. Gola dedykuję mojej mamie, która pierwszy raz w tym sezonie była na meczu (pani Jadwiga trzyma kciuki za syna, ale pobyt na stadionie podczas meczów z jego udziałem kosztuje ją zbyt dużo nerwów - przy B.K.)
Dudu: To nie był taki trudny mecz, jak się zapowiadało. Cieszy mnie, że moja asysta została wykonana precyzyjnie, a Marcinowi pozostało tylko dobrze dołożyć głowę i dzięki temu mamy nie tylko awans, ale także króla strzelców. Te dośrodkowania to efekt treningów, na których nieustannie ćwiczę ten element. Teraz czekam na debiut w polskiej ekstraklasie.
Darvydas Sernas: Już dziś wraz z narzeczoną wyjeżdżamy na Litwę. Urlop jest krótki. Mam powołanie na dwa mecze reprezentacji w Kownie. Z pewnością nie przytyję przed rozpoczęciem przygotowań do rozgrywek ekstraklasy.

Feta na widzewskim stadionie i pod pomnikiem Kościuszki

Po zakończeniu sobotniego meczu była godzinna feta na stadionie z okazji powrotu Widzewa do ekstraklasy. Były przemówienia właściciela klubu Sylwestra Cacka, który dziękował kibicom za gorący doping w meczach, oraz prezesa zarządu Marcina Animuckiego.

Gratulacje złożyli przedstawiciele władz miasta. Pamiątkowy puchar wręczali kapitanowi zespołu Jaroslawowi Bieniukowi wiceprezydenci Wiesława Ze-wald oraz Dariusz Joński. Pani wiceprezydent wspominała, że wraz z mężem była na meczach pucharowych Widzewa ze Spartą w Pradze oraz z Juventusem w Turynie chciałaby taką powtórkę z rozrywki jeszcze raz przeżyć.

Wiceprezes PZPN łodzianin Janusz Matusiak miał przyjemność wręczać puchar w imieniu piłkarskiej centrali i wyraził przekonanie, że widzewiacy nie tylko utrzymają się w ekstraklasie, ale także powalczą o miejsce na podium oraz nawiążą do pucharowych sukcesów sprzed lat.

Potem wystrzeliły szampany, był także pokaz konfetti. Piłkarze wyrzucili również w trybuny dużo gadżetów: koszulek i piłek z autografami.

Po zakończeniu fety na stadionie Widzewa setki kibiców udało się świętować dalej na Plac Wolności. Co prawda zorganizowany pochód ulicami miasta został odwołany, ale wielu ludzi i tak z własnej inicjatywy poszło demonstrować radość pod pomnik Tadeusza Kościuszki , bo przecież właśnie tam race oświetlały mistrzostwa Polski i wszystkie ważniejsze sukcesy Widzewa.

Już przed meczem z Górnikiem fani Widzewa wygrali międzynarodowy turniej kibiców, który był jedną z imprez z okazji stulecia Widzewa. W finale widzewiacy pokonali Ruch Chorzów. W półfinale wygrali ze Spartą Praga. Uczestnicy imprezy oglądali mecz ligowy i fetowali powrót do ekstraklasy. Nie zabrakło zaprzyjaźnionych grup kibiców nawet z CSKA Moskwa oraz Atletico Madryt.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto