Po każdej ulewie przy zjazdach gromadzi się spływająca ze skarp woda, w niecce tworzy się bagno i tor nawet przez kilka dni raczej nie nadaje się do użytku.
- Szkoda, bo wiązaliśmy z tym torem ogromne nadzieje - mówi Piotr Skorupka ze stowarzyszenia Alternatywa BMX, inicjatora i konsultanta projektu.
Tor ulokowano w niecce, w miejscu starego parku rowerowego. Ekipy budowlane zapewniały, że nie będzie żadnych problemów z deszczówką. Niestety, rzeczywistość okazała się inna. Specjalny rodzaj utwardzenia sprawia, że chłonność podłoża jest niewielka. - Problem podtopień znany jest nam od momentu otwarcia toru. Przez kilka dni po deszczu po prostu tam nie jeździmy - mówi Piotr Skorupka.
- Zdarza się, że chłopcy wybierają wodę wiadrami z tych kałuż - dodaje spacerująca po parku pani Aldona.
Jak twierdzą rowerzyści, pomogłoby podniesienie najniższych punktów o metr, może półtora. Docelowo marzą o wykopaniu zbiornika odprowadzającego wodę. Ale biuro prasowe Urzędu Miasta w Łodzi odpowiada, że wykonanie odwodnienia jest zbyt kosztowne. W ubiegłych latach u podnóża skarp drążone były rowki odprowadzające wodę, a po długotrwałych deszczach proszono o pomoc straż pożarną, która wodę wypompowywała. - Także teraz zwrócimy się o pomoc do strażaków - mówi Wojciech Janczyk, rzecznik prezydenta Łodzi.
Budowa toru kosztowała 360 tys. zł.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?