Nazwa narkotyków wzięła się od angielskiego smart drugs, czyli sprytne narkotyki. Modę na nowy specyfik przywieźli powracający do Polski emigranci z Wysp Brytyjskich.

Najbardziej popularny jest smart z BZP. Zawiera substancję zwana n-benzylpiperazyną. Za opakowanie pięciu tabletek trzeba zapłacić od 30 do 50 zł. To stosunkowo niewiele dla nastolatka, który w zamian za to może bez przerwy imprezować cały weekend.

Niestety ten groźny narkotyk działa jak ecstasy. Silnie uzależnia psychicznie. Inne smarty nie zawierają BZP, ale są równie niebezpieczne. Narkotyk daje energetycznego kopa, powoduje halucynacje, poprawia nienaturalnie humor wywołując napady niekontrolowanego śmiechu. Wśród smartów są również afrodyzjaki, np. poppersy, które po wdychaniu wywołują lekkie otępienie.

W zeszłym roku resort zdrowia zakazał substancji czynnej w tym środku, ale jej pochodne wciąż są dostępne w sklepach internetowych, głównie brytyjskich.

Właściciele tzw. smart shopów coraz częściej zastępują BZP innymi środkami, np. mieszankami wyciągów z orientalnych roślin, wzbogacanych ogromną ilością kofeiny i środkami wspomagającymi odurzenie poprzez bezpośrednie działanie na układ nerwowy.

Te substancje są równie groźne jak BZP, ale ich wyeliminowanie z rynku jest obecnie niemożliwe. Jeszcze w te wakacje smart z BZP ma zostać zakazany.

**

Od redakcji: Przypominamy, że każdy z Was może zostać dziennikarzem obywatelskim serwisu MM Moje Miasto! Zachęcamy Was do zamieszczania artykułów oraz nadsyłania zdjęć z ciekawych wydarzeń i imprez. Piszcie też o tym, co Wam się podoba, a co Wam przeszkadza w naszym mieście. Spróbujcie swych sił w roli reporterów obywatelskich eMeMki! Pokażcie innym to, co dzieje się wokół Was. Pokażcie, czym żyje Miasto.