Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Run Or Death. Bieg Zombie w Łodzi [ZDJĘCIA]

mbr, mar
Run Or Death. Bieg Zombie w Łodzi
Run Or Death. Bieg Zombie w Łodzi Krzysztof Szymczak
W sobotę zombie urządzili sobie polowanie na łodzian. Na terenie „Skażonej Bazy” w Łodzi odbył się Bieg Zombie „Run Or Death”.

Spragnieni krwi nieumarli i uciekający przed nimi ile sił w nogach młodzi ludzie. To nie opis taniego horroru, ale sobotnie popołudnie w Skażonej Bazie w Łodzi.

W sobotę, na terenie dawnej jednostki wojskowej, przy ul. Pryncypalnej odbył się Biegu Zombi „Run Or Death”. Celem biegu było wydostanie się ze „Skażonej Bazy” opanowanej przez zombie.

Uczestnicy biegu zostali podzieleni na dwie grupy: żywych i nieumarłych, czyli zombie. Żywi otrzymali cztery szarfy, symbolizujące cztery życia, z którymi mieli dobiec do mety. Po drodze musieli uciekać przed nieumarłymi, którzy ponad wszystko pragnęli odebrać im szarfy, zmieniając ich tym sposobem w zombi. Kto dobiegł do mety choć z jedną z szarfą, uchodził ze Skażonej Bazy z życiem. Kto stracił wszystkie szarfy, dołączał do mrocznego świata nieumarłych...

ZOBACZ TEŻ: Noc Muzeów 2017 w Łodzi. Lista muzeów i instytucji [PROGRAM]

W imprezie wzięło udział ponad 400 biegaczy i 85 zombie.

- Zombiaki były charakteryzowane od godz. 8, bo na jedną charakteryzację potrzeba pół godziny - mówi Elżbieta Musiał, organizatorka Run or Death. - Bieg główny zaczął się o godz. 13, a następnie co 10 minut wypuszczaliśmy na trasę kolejne grupy uczestników.

Pierwsze grupy wybiegały na trasę w liczbie 50-60 osób. Miały trochę łatwiej, bo ostatnie grupy liczyło po 20 osób.

- Trasa jest trudna, nie tylko z powodu zombie ustawionych w trzech strefach - mówi Elżbieta Musiał. - Trasa jest nierówna, są tory kolejowe i studzienki.

Uczestnicy podkreślali, że zrujnowane magazyny wojskowe i dziko rosnąca zieleń tworzyły znakomitą scenerię do takiej zabawy, bo wszystko kojarzyło się z filmami grozy.

- Biorę udział w drugim takim biegu, bo wystartowałem wcześniej w Warszawie - mówi Mariusz Szczygielski z Płocka, który jest fanem horrorów i filmów grozy. - Spodobało mi się, dlatego przyjechałem do Łodzi. Wtedy wszystkie szarfy straciłem już po dwóch kilometrach. Nie było łatwo.

Wśród uczestników było wiele kobiet. Małgorzata Plaszczyńska i Małgorzata Żmigrodzka przyjechały spod Warszawy. Uważają, że łódzka impreza ma lepszą atmosferę niż warszawska. Zapowiedziały, że w październiku wezmą udział w biegu zombie w stolicy.

- Będziemy cyklicznie organizować biegi zombie, ale na razie skupiamy się na przygotowaniach do październikowego wydarzenia - mówi Elżbieta Musiał. - Trudno powiedzieć, kiedy znów zawitamy do Łodzi. Mam nadzieję, że w przyszłym roku.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto