Nie przesłuchano jednak oskarżonego. Proces odroczono, gdyż zmarł jeden z oskarżycieli posiłkowych i sąd musi sprawdzić, czy jego spadkobierca będzie chciał brać w nim udział.
Tomasz S. prowadził biuro w latach 2003-2007. W gazecie zamieszczał ogłoszenia o mieszkaniach, które oferował do sprzedaży. Zainteresowanych klientów nie brakowało, ponieważ ceny były atrakcyjne. Tymczasem według prokuratury, lokale można było tylko zamienić, a nie sprzedać. Niektórych klientów Tomasz S. nawet o tym nie poinformował, dopiero przy finalizowaniu transakcji dowiadywali się, że stają się najemcami, a nie właścicielami. Właściciel biura podrabiał dokumenty, np. umowę najmu czy wniosek o przydział lokalu, dzięki którym zamieniał mieszkania. Na poczet zawieranych transakcji brał od swych klientów zaliczki (w jednym wypadku aż 87 tys. zł), w sumie ok. miliona zł. Miały one pokryć koszty uzyskania tytułu prawnego do lokalu, jego zadłużenie, dopłatę do różnicy w metrażu i prowizję dla biura. Pieniądze inwestował w bieżące transakcje, gdy więc ktoś się z nich wycofywał, właściciel nie oddawał pieniędzy. Długi rosły.
Tomasz S. wręczał też łapówki (w sumie ok. 90 tys. zł) urzędnikom czterech administracji nieruchomości w Łodzi. W zamian zawierali oni umowy najmu mieszkań, którymi dysponowała dana administracja, z klientami biura Tomasza S. Nie zgłaszali lokali do konkursów, w których mogły brać udział inne osoby. Oni też zasiedli na ławie oskarżonych. Według prokuratury, wzięli od 10,5 tys. do 28,5 tys. zł.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?