Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Minister Wałęsy żądał od braci Gałkiewiczów1 mln zł łapówki

Wiesław Pierzchała
Mieczysław W., były minister w kancelarii prezydenta Lecha Wałęsy, domagał się miliona złotych od biznesmenów Andrzeja i Zbigniewa Gałkiewiczów ze Rzgowa (woj. łódzkie) za pomoc przy legalizacji ich hali targowej.

Tak twierdzi prokuratura w akcie oskarżenia. Na ławie oskarżonych zasiądzie też znany łódzki adwokat Jerzy P. za to, że zorganizował spotkanie biznesmenów z Mieczysławem W. Ich proces zacznie się za tydzień w łódzkim Sądzie Okręgowym.

Gałkiewiczowie mieli problem z legalizacją dwóch hal targowych. Uznano je za samowole budowlane. Spór miał swój początek w latach 90. minionego wieku. Biznesmeni zawarli umowę z Jerzym P. na obsługę prawną ich firmy "Polros", licząc, że adwokat pomoże im rozwiązać sprawę legalizacji hal.

Problem jednak okazał się tak duży, że Jerzy P. sobie z nim nie poradził. Dlatego Gałkiewiczowie zaczęli rozglądać za wpływowymi osobami, które by im pomogły. Jerzy P. poradził im, aby porozmawiali z Mieczysławem W., którego poznał w końcu lat 90. podczas rejsu jachtem "Zawisza Czarny". Mieczysław W. miał się powołać na swoje układy i zapewnić, że sprawę jednej hali załatwi w ciągu miesiąca. Dał też do zrozumienia, że porozmawia z ówczesnym wojewodą łódzkim Krzysztofem Makowskim. Właśnie m.in. wojewoda mógł wydać decyzję o legalizacji hali.

W zamian za swoje usługi były minister miał zażądać miliona złotych. W odpowiedzi Andrzej Gałkiewicz zaoferował 500 tys. zł, ale dodał, że jeśli w ciągu miesiąca dojdzie do legalizację hali, to dostanie milion.

Po kilku tygodniach Jerzy P., według prokuratury, zadzwonił do Andrzeja Gałkiewicza i zasugerował, aby ten przekazał 50 tys. zł byłemu ministrowi za jego starania w sprawie hal. Biznesmen odmówił, bowiem nie widział żadnych efektów działań Mieczysława W. Z tych samych powodów Gałkiewiczowie nie zgodzili się na propozycję Jerzego P., aby były minister otrzymywał od nich stałą pensję (10-15 tys. zł).

Wkrótce potem drogi Mieczysława W. i braci Gałkiewiczów się rozeszły. Był rok 2003. Wówczas to rodzina biznesmenów powiadomiła Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Doniosła, że różni ludzie zgłaszają się do nich i obiecując legalizację hal, wyłudzają pieniądze.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto