W niedzielę 21 listopada łodzianie wybiorą nowych, którzy zaczną pracować w połowie grudnia.
Ponieważ radny sprawuje swoją funkcję społecznie, to nie dostaje wynagrodzenia, tylko dietę. Jej maksymalna kwota wynosi ok. 2,6 tys. zł miesięcznie. I tyle zarabiał niemal każdy z rajców. Co prawda dieta w tej wysokości przysługuje tylko przewodniczącemu i trzem wiceprzewodniczącym rady, ale 90 proc. tej sumy otrzymuje każdy radny, który zapisze się do co najmniej trzech komisji (a zrobili tak wszyscy). A jeżeli w przynajmniej jednej komisji jest przewodniczącym lub przewodniczącym albo gdy szefuje klubowi radnych, to wysokość diety jest podnoszona o 10 proc. I dzięki temu wszyscy radni otrzymują w praktyce tyle samo pieniędzy - pod warunkiem, że nie opuszczają sesji i posiedzeń komisji. Za nieobecność na sesji (zwykle dwa razy w miesiącu) dieta jest zmniejszana o 10 proc., czyli około 260 zł, a za opuszczenie posiedzenia komisji -o około 130 zł.
Tylko jeden radny - Witold Skrzydlewski zrzekł się diety. Przysługujące mu pieniądze za pracę w samorządzie przeznaczał na cele charytatywne.
W piątek przewodniczący Rady Miejskiej Tomasz Kacprzak i wiceprzewodniczący Grzegorz Matuszak, Krzysztof Piątkowski i Czesław Telatycki sprzątali swoje biurka i odkręcali, by zabrać na pamiątkę, umieszczone na drzwiach gabinetów tabliczki ze swoimi nazwiskami.
- Przez cztery lata odbyliśmy 101 sesji i uchwaliliśmy 1889 uchwał, w tym aż 846 przygotowali radni - mówi przewodniczący Kacprzak.
Przez najbliższy miesiąc Łódź będzie funkcjonować bez Rady Miejskiej. Przewodniczący Tomasz Kacprzak będzie musiał zwołać pierwsze posiedzenie nowej rady w ciągu 7 dni od ogłoszenia wyników wyborów.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
