Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

ŁKS - Śląsk Wrocław 1:2. Dużo nie brakowało żeby lider przegrał w Łodzi

Jan Hofman
ŁKS - Śląsk Wrocław 1:2
ŁKS - Śląsk Wrocław 1:2 Maciej Stanik
W niedzielę piłkarzom ŁKS zabrakło 12 minut, by sprawić największą sensację 17 kolejki T-Mobile Ekstraklasy. ŁKS prowadził 1:0 od 10 minuty, ale ostatecznie ze zwycięstwa cieszył się lider ekstraklasy – Śląsk Wrocław.

Śląsk Wrocław miał wartościowszych rezerwowych i to właśnie oni zapewnili Śląskowi trzy punkty. Piłkarze ŁKS zagrali ofiarnie i ambitnie, ale to nie wystarczyło, by mogli się cieszyć choć z punktu.

Spotkanie rozpoczęło się od lekkiej przewagi Śląska Wrocław. Jednak Śląsk nie forsował wielkiego tempa. Starał się rozmontować defensywę ŁKS akcjami polegającymi na szybkiej wymianie piłki między kilkoma zawodnikami. Gra kombinacyjna nie robiła jednak większego wrażenia na obrońcach ŁKS. Piłkarze ŁKS dobrze się bronili i nie pozwalali rywalom na rozwinięcie skrzydeł.

Pierwszą akcję przeprowadził Śląsk. Na strzał z dystansu zdecydował się Sebastian Dudek. Na szczęście dla ŁKS pomocnik wrocławskiej drużyny uderzył piłkę lekko i Bogusław Wyparło niemiał problemów z jej złapaniem. Cztery minuty później po dokładnym podaniu Łukasza Madeja w doskonałej sytuacji strzeleckiej znalazł się Sebastian Mila. Świeżo upieczony reprezentant Polski nie zdołał jednak celnie trafić w bramkę z sześciu metrów i piłka przeleciała obok słupka.

W dziewiątej minucie gospodarze objęli prowadzenie po stałym fragmencie gry. Rzut wolny z lewej strony boiska wykonywał Marcin Kaczmarek. Silnie bita piłka trafiła w pole karne, a tam najwyżej wyskoczył Antoni Łukasiewicz i strzałem głową zapewnił prowadzenie drużynie ŁKS.

Śląsk Wrocław natychmiast chciał odrobić stratę i przeprowadzili szybką kombinacyjną akcję. Po serii dobrych podań piłka trafiła w polu karnym ŁKS do Łukasza Madeja. Pomocnik Śląska potężnie strzelił, lecz doskonale spisał się Bogusław Wyparło, odbijając piłkę, która nieuchronnie zmierzała do siatki.

W piętnastej minucie Mila ponownie próbował pokonać Wyparłę, leczy także i tym razem jego strzał z dystansu nie był celny. Co ważne, piłkarze ŁKS po zdobyciu gola nie koncentrowali się wyłącznie na bronieniu korzystnego dla nich wyniku. ŁKS przy każdej okazji starał się zagrozić bramce strzeżonej przez Mariana Kelemena.

W 27 minucie ŁKS miał doskonałą okazję do zdobycia drugiego gola. Dynamiczną akcję prawą stroną boiska przeprowadził Kaczmarek. Dokładnie podał do stojącego przed bramką Marka Saganowskiego. Napastnik gospodarzy odwrócony tyłem do Kelemena starał się go zaskoczyć uderzając pikę niesygnalizowanym zagraniem piętą. Niestety, zabrakło precyzji i futbolówka o centymetry minęła słupek.

Po kolejnej akcji groźnie było pod bramką ŁKS. Rzut wolny z odległości 20 metrów wykonywał Dudek, lecz Wyparło zdołał wybić na rzut rożny silnie bitą piłkę. Do końca tej części gry obydwie drużyny atakowały, lecz wynik nie uległ zmianie.

W 51 minucie goście wykonywali rzutu wolny, lecz Wyparło ponownie pewnie obronił strzał Mili. Chwilę później łodzianie wyprowadzili kontrę. Saganowski miał przed sobą tylko Kelemena, lecz strzelił prosto w bramkarza Śląska. Dobitka Marcina Smolińskiego trafiła w nogi wrocławskiego obrońcy i drużyna trenera Lenczyka mogła złapać głębszy oddech.

Później piłkarze Śląska Wrocław zaczęli uzyskiwać przewagę. Łodzianie skoncentrowali się na obronie własnej bramki, sporadycznie wyprowadzając szybkie ataki. Jeden z nich powinien się zakończyć zdobyciem gola. Kapitalną akcję prawym skrzydłem przeprowadził Smoliński. Pomocnik ŁKS ograł czterech zawodników przeciwnika i dokładnie podał do stojącego na piątym metrze Bartosza Romańczuka, lecz ten fatalnie przestrzelił. Później szczęścia próbował Mladen Kascelan, lecz i on nie zdołał trafić w światło bramki.

W 70 minucie rzut wolny z blisko trzydziestu metrów wykonywał Kaczmarek. Ełkaesiak sprytnie uderzył piłkę, ale bramkarz Śląska nie dał się zaskoczyć i złapał futbolówkę. W 78 minucie piłkarze Śląska Wrocław doprowadzili do wyrównania, a to za sprawą zmienników, którzy kilka minut wcześniej pojawili się na boisku.

Z prawej strony dośrodkował Marek Wasiluk, a Wyparłę głową pokonał Przemysław Kaźmierczak. Dziesięć minut później Śląsk zdobył zwycięskiego gola. Po rzucie rożnym główkował Wasiluk. Piłkę z linii bramkowej próbował jeszcze wybijać Kaczmarek, ale nie udało mu się, bo futbolówka trafiła w poprzeczkę i wpadła do siatki.

ŁKS - Śląsk Wrocław 1:2
1:0 – Łukasiewicz (10, głową), 1:1 – Kaźmierczak (78, głową), 1:2 – Wasiluk (88, głową).
Żółte kartki: Romańczuk, Kascelan, Szałachowski (ŁKS), Sobota, Pietrasiak (Śląsk)
Sędziował Dawid Piasecki (Słupsk).
Widzów 2575.
Noty ŁKS w rankingu "Złote Buty": Wyparło 3 – Stefańczyk 3, Klepczarek 3, Łabędzki 3, Kaczmarek 5 – Smoliński 2 (63, Szałachowski 1), Pruchnik 3, Łukasiewicz 6, Kascelan 4 , Romańczuk 3 (73, Mięciel 1) – Saganowski 4.
Śląsk Wrocław: Kelemen – Celeban, Fojut, Pietrasiak, Pawelec (65, Wasiluk) – Madej (43, Gikiewicz), Sztylka, Dudek, Mila, Ćwielong (64, Kaźmierczak) – Sobota.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto