Ta deklaracja to z pewnością osłabienie drużyny. Przynajmniej z kilku powodów.
Przede wszystkim dlatego, że Pabjańczyk pełnił niezwykle odpowiedzialną funkcję łącznika młyna. Ta pozycja w drużynie rugby jest szalenie istotna. Poza tym mówimy o kapitanie zespołu, czyli osobie, która ma wpływ nie tylko na kwestie czysto sportowe.
Maciek grał w "jajo’’ od 1993 roku, w barwach Budowlanych walczył natomiast od 1999 roku. Jesteśmy przekonani, że nadal będzie się pojawiał na stadionie przy ul. Górniczej.
- Nosiłem się z tym zamiarem już od jakiegoś czasu - mówi Pabjańczyk. - Nie ukrywam, że taki krok nie przyszedł mi łatwo. W końcu spędziłem na tym i innych polskich stadionach sporo czasu. Myślę, że zawsze dawałem z siebie wszystko, bo o to przecież chodzi w tej wspaniałej dyscyplinie - dodał.
Więcej informacji w nowym serwisie internetowym Expressu Ilustrowanego
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?