Kąpielisk w Łodzi na Stawach Jana, Stawach Stefańskiego i w Arturówku zostały bez ratowników. Tylko dzięki złej pogodzie nie doszło do tragedii.
Opiekę ratowniczą nad trzema łódzkimi kąpieliskami oraz trzema przystaniami wodnymi sprawował do tej pory, na zlecenie Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, łódzki WOPR. W tym roku przetarg na świadczenie usług ratunkowych również wygrał WOPR. Za obsługę wszystkich akwenów miał dostać 150 tys. zł, czyli 14 zł za godzinę pracy ratownika.
W minioną środę do nowego przetargu MOSiR nikt się nie zgłosił. Eryk Rawicki, wicedyrektor MOSiR informuje, że większość ratowników w Łodzi jest w jakiś sposób związana z WOPR. Trudno ich przekonać, by podjęli pracę, jeśli organizacja nie chce tego zlecenia.
MOSiR potrzebuje latem 14 ratowników. Na sobotę i niedzielę do obsługi kąpielisk udało się urzędnikom znaleźć siedmiu. Stanęli na basenach Wodny Raj i Promienistych oraz na przystaniach w Arturówku i na Stawach Jana. Przystań na Młynku oraz kąpieliska na Stawach Jana, Stawach Stefańskiego i w Arturówku pozostały zamknięte.
Od 1 do 15 lipca MOSiR podpisał umowę z firmą spoza Łodzi, która ma obsadzić stanowiska. Potem MOSiR chce ogłosić kolejny przetarg.
Milan Wilhelmi, prezes WOPR w Łodzi, "ze względu na wieloletnią współpracę", decyzji komentować nie chce.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?