Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Huśtawka pogodowa utrudnia produkcję energii odnawialnej

Krzysztof Kaniecki
Elektrownia Mariana Olczyka w Wólce (pow. poddębicki) stoi, najpierw trzeba oczyścić koryto rzeki ze śmieci
Elektrownia Mariana Olczyka w Wólce (pow. poddębicki) stoi, najpierw trzeba oczyścić koryto rzeki ze śmieci Krzysztof Kaniecki
Właściciele elektrowni wodnych ten rok mogą spisać na straty. Z powodu upałów stanęły elektrownie na Nerze w pow. poddębickim. Ostatnie ulewne deszcze nie poprawiły sytuacji. Co prawda podwyższyły poziom rzeki, ale tym razem woda naniosła stosy połamanych gałęzi i innych śmieci.

- W lipcu nakręciłem zaledwie 500 kilowatów - załamuje ręce Marian Olczyk, który pilnuje pracy elektrowni wodnej w Wólce pod Wartkowicami. - Normalnie tyle produkuje się w tydzień. Przy średniej produkcji wytwarzamy około 60 kilowatów na dobę.

Tyle że takich wyników nie udało się w Wólce uzyskać już od zimy. Wiosną przyszła bowiem powódź, która na długo unieruchomiła turbiny. Potem nastały upały i woda w Nerze wyschła. Teraz poziom rzeki jest o metr za duży, by włączyć choćby jedną z trzech turbin.

- Ale nawet, gdyby aura była dla nas bardziej łaskawa, to i tak produkcja prądu na Nerze jest coraz mniej opłacalna - tłumaczy Olczyk. - To z powodu coraz większego zamulenia rzeki. Kiedy dwa i pół roku temu Ner został oczyszczony, silniki turbin elektrowni mogły pracować z mocą dochodzącą do 2,2 tys. watów. Teraz maksymalnie udaje się wyciągnąć 1,6 tys. watów. Piachu naniosło tyle w dół rzeki, że na sąsiedniej elektrowni w Borku wdarł się do turbin, wyłączając urządzenia na amen - mówi Marian Olczyk.

O tym, jak kłopotliwa jest produkcja "zielonego prądu", wiedzą właściciele 36 małych elektrowni wodnych (o mocy do 0,3 MW) w woj. łódzkim.

Kaprysy aury odczuli zresztą także ci więksi (moc 5 MW). Potężny zrzut wody z Jeziorska w czasie majowej powodzi spowodował przejściowe kłopoty w funkcjonowaniu elektrowni na zaporze czołowej zbiornika. 16-letnia elektrownia w Skęczniewie jest w stanie przepuścić przez turbinę 35 m sześc. wody na sekundę, co pozwala na wytworzenie energii, wystarczającej na potrzeby kilkutysięcznego miasteczka.

Zapora zbiornika wykorzystana jest do wytwarzania energii o mocy 4,89 MW. W sumie w woj. łódzkim wszystkie elektrownie wodne rocznie produkują 9,7 MW energii. To zaledwie 1 proc. energii wytwarzanej przez wszystkie elektrownie wodne w Polsce.

Ale przejściowe kłopoty pogodowe producentów energii z rzek nie zniechęcają innych do inwestowania w budowę małych elektrowni wodnych. Zachęcają do tego przepisy promujące energię odnawialną.

Właściciele elektrowni wodnych mają zagwarantowany zbyt, ponadto sprzedają swój prąd po cenach wyższych niż elektrownie konwencjonalne.

Unia Europejska zakłada, że w 2020 r. 20 proc. energii pochodzić będzie z tzw. źródeł odnawialnych, w Polsce ten udział ma być niższy i wynosić 15 proc.

Z danych Urzędu Regulacji Energetyki za 2009 r. wynika, że średnio za 1 MWh wyprodukowanej energii właścicielom elektrowni wodnych płacono 199,89 zł i z roku na rok ta kwota rośnie.

Energia pozyskiwana z wody wraca do łask. Rzecz jasna budowa takiej elektrowni jest możliwa tylko na niektórych ciekach wodnych. A zatem nie jest to pomysł na pozyskiwanie energii dla domów już zbudowanych, a raczej alternatywa dla tych, którzy chcą kupić ziemię w pobliżu rzeczki. Zaletą tego typu rozwiązań jest ich trwałość. Małe elektrownie wodne dobrze wpisują się w program zatrzymywania wody, czyli w małą retencję. Oznacza to nie tylko większą różnorodność przyrodniczą w pobliżu ale i możliwość uzyskania dotacji z różnych programów środowiskowych.

Wiele samorządów chcąc zapobiec stepowieniu swoich terenów zachęca do takich inwestycji, proponując nawet dogodne lokalizacje. Dwa lata temu snuto plany, by Łódzkie stało się krainą elektrowni wodnych i stawów rybnych. Wojewódzki Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych opracował listę 351 miejsc na rzekach, które można zagospodarować, piętrząc tam wodę. Dziś zajętych jest niespełna 40.

Budowa takiej siłowni to bardzo poważna inwestycja. Wzniesienie elektrowni o mocy 55 kW wystarczającej na zaopatrzenie w prąd 10 - 15 gospodarstw kosztuje pół mln zł.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto