18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wojna o kamienicę na Włókienniczej 9

(kz)
Kamienica przy ul. Włókienniczej 9 straszy pustymi otworami okiennymi i zdewastowanymi mieszkaniami, w których grasują okoliczni zbieracze.
Kamienica przy ul. Włókienniczej 9 straszy pustymi otworami okiennymi i zdewastowanymi mieszkaniami, w których grasują okoliczni zbieracze. archiwum/Express Ilustrowany
W piątek przesłuchano właściciela kamienicy przy ul. Włókienniczej 9. prokuraturę zawiadomił lokator, któremu współwłaściciel, a zarazem zarządca kamienicy kazał wyjąć z mieszkania na parterze drzwi i okna. Podobnie zrobił w kilku innych lokalach w tym domu. Chociaż do zdarzenia doszło na początku miesiąca, mężczyzna dopiero w tym tygodniu zawiadomił prokuraturę.

- Właściciel kamienicy wszedł do mieszkania z dwoma potężnymi mężczyznami uzbrojonymi w ciężkie młoty. Bałem się zareagować. Wyrwali okna z ościeżnicami, drzwi do mieszkania i sobie poszli - opowiada Jan Bińkowski.

- Od 2008 roku mam wyrok eksmisyjny, ale przecież należy mi się jakiś dach nad głową. Na ulicę się nie wyprowadzę - tłumaczy lokator. Przekonuje, że mieszkanie zajmuje legalnie. Pokazuje dowód osobisty z adresem meldunku: Włókiennicza 9.

To nie jest jedyne mieszkanie, w którym pracownicy współwłaściciela kamienicy zarządzającego budynkiem, powyrywali drzwi i okna. Zrobili tak również w innych lokalach na parterze i pierwszym piętrze.

To kolejny etap wojny z lokatorami. Wcześniej, na początku roku, właściciel odciął dopływ wody do budynku, odłączył prąd na klatce schodowej. Dla mieszkańców to nękanie mające doprowadzić do tego, by sami się z kamienicy wyprowadzili.

- Pan Bińkowski może jest tu zameldowany, ale to dziki lokator - przekonuje zarządca budynku (prosi o nieujawnienie nazwiska, bo boi się gróźb lokatorów, którzy, jak twierdzi, ostatnio atakowali go... maczetami i kijami). - Już dwa lata temu dobrowolnie opuścił mieszkanie. Po miesiącu zmienił zdanie, wyłamał drzwi i znowu tu zamieszkał. Tolerowałem to, bo nikogo nie chcę krzywdzić, ale stropy nad parterem, gdzie przebywa Bińkowski, grożą zawaleniem, a ja nie mam zamiaru pójść do więzienia, gdy zwalą się mu na głowę. Zgodnie z nakazem nadzoru budowlanego opróżniam cały parter kamienicy.

W budynku zajętych jest jeszcze osiem mieszkań, dwa na parterze, pozostałe na II i III piętrze. Siedmiu lokatorów ma orzeczone wyroki eksmisyjne. Sprawa przeciwko ostatniemu jeszcze się toczy. Wszyscy najemcy mieli mieszkania przyznane przez Urząd Miasta jako komunalne. Teraz jednak władze się nimi nie interesują.

- Muszę wszelkimi sposobami ratować budynek, nim dojdzie do katastrofy. Odciąłem wodę, bo lokatorzy za nią nie płacili. Pozbawiłem ich prądu na klatce, gdyż kradli energię, a ja płaciłem za to rachunki - przekonuje zarządca. - Teraz opróżniam kolejne mieszkania. Zamuruję ona i drzwi. Nie przegram wojny z Kamienną.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto