Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ełkaesiacy bardziej niż Warty muszą bać się boiska

Paweł Hochstim, współpraca Michał Kiński
Kartoflisko - tak najkrócej można nazwać boisko na miejskim stadionie w Poznaniu. W piątek z Wartą o punkty w pierwszej lidze zagrają na nim piłkarze ŁKS.

Paradoksalnie, Warta gra na najładniejszym stadionie w pierwszej lidze, bo to przebudowany na Euro 2012 dawny obiekt Lecha, dziś należący do miasta. Piękne trybuny, efektowne oświetlenie i... najgorsze boisko. Okazuje się, że z powodu zadaszenia do murawy nie dochodzi słońce, przez co trawa nie rośnie. W Poznaniu planowany jest zakup specjalnych lamp solarnych, które sprawią, że murawa będzie mogła rosnąć. Jeśli by ich nie było, gospodarze obiektu musieliby wymieniać murawę nawet kilka razy w roku.

Ładna trawa na stadionie w Poznaniu będzie dopiero po 20 września, bo tego dnia odbędzie się koncert Stinga. Oszczędni poznaniacy uznali, że fani piosenkarza i tak zniszczą murawę, więc do tego czasu nie ma sensu jej wymieniać. Szkoda, że porządku z tym nie chce zrobić Polski Związek Piłki Nożnej, który nie powinien dopuścić do rozgrywania meczów w warunkach, które narażają piłkarzy na niebezpieczeństwo.

- Niestety, boisko jest fatalne. To, że jest zielone, tylko zaciemnia obraz. Jest bowiem cała masa dziur - przyznał po jednym z meczów trener Lecha Poznań Jacek Zieliński.

Trener Andrzej Pyrdoł będzie musiał przygotować piłkarzy na grę w tych trudnych warunkach. Można być pewnym, że szkoleniowiec zabroni im podawania piłki lecącej w światło bramki do Bogusława Wyparły. W takich okolicznościach - czyli z podania od własnego obrońcy na fatalnym i nierównym boisku - straciliśmy bramkę w eliminacjach mistrzostw świata z Irlandią Północną w Belfaście.

Ełkaesiacy przygotowują się do piątkowego meczu, który rozpocznie się w Poznaniu o godz. 19. Z al. Unii docierają coraz bardziej optymistyczne informacje na temat stanu zdrowia Marcina Smolińskiego. - Trenuję normalnie, noga mnie nie boli i jestem gotowy do meczu - mówi pomocnik ŁKS. - Przed meczem z Piastem miałem kłopoty z pachwiną, która później przestała boleć, a podczas spotkania uraz ponownie wrócił. Teraz wydaje mi się, że jestem w pełni zdrowy i mam nadzieję, że ból pachwiny nie wróci - mówi Smoliński.

Jeśli na najbliższych treningach uraz Smolińskiego się nie odnowi, prawdopodobnie piłkarz zagra w Poznaniu w podstawowym składzie. Zdrowy jest również Rafał Kujawa, który narzekał na ból pięty. W Poznaniu Pyrdoł raczej nie skorzysta z Bartosza Romańczuka, który wyleczył już uraz. Pozyskany z greckiego Panachaiki Patras, piłkarz prawdopodobnie wcześniej zagra w drużynie rezerwowej. Słychać za to głosy, że blisko gry w podstawowej jedenastce jest Michał Łabędzki, który dobrze wypadł w ostatnim meczu czwartoligowych rezerw.

Smoliński jest optymistą przed meczem z Wartą, choć przestrzega przed lekceważeniem rywala.

- W tej lidze nie ma łatwych meczów, przekonaliśmy się o tym w Ząbkach - mówi. - Każdy myślał, że będzie łatwe zwycięstwo, a do przerwy było bez bramek. Warta też nie odpuści, zremisowała przecież w ostatniej kolejce z GKS Katowice.

Do Poznania ełkaesiacy wyjadą w dniu meczu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto