Prezydent Bełchatowa i komendant policji obawiają się tego, czego obawiają się wszyscy prezydenci i szefowie policji w miastach, w których grają w piłkę nożną i z góry zakładają najgorsze. Ryzyko, że dojdzie do naruszenia porządku publicznego czy dewastacji środków komunikacji miejskiej istnieje zawsze. Trzeba tak zabezpieczyć imprezę, żeby takie wypadki nie miały miejsca.
Tymczasem prezydent Bełchatowa i komendant zamiast rozwiązać problem, biorą nogi za pas, uciekają od niego, gdzie pieprz rośnie. Panowie chcą mieć wolną od trosk sobotę. Skoro zabezpieczenie sportowego widowiska przerasta ich możliwości, może nie powinni pełnić powierzonych im funkcji?!
Słusznie właściciel ŁKS Filip Kenig zamierza do końca walczyć o kibiców swojej drużyny. Zwróci się do samorządowego Kolegium Odwoławczego w Piotrkowie. Miejmy nadzieję, że tam dojdą do rozsądnego wniosku, iż nie godzi się, wprowadzając nagminnie do praktyki życia codziennego metody zakazów, naśladować... Białorusi.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?