MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Piątkowa ulewa zalała pół Łodzi

(ij, gb)
Jarosław Ziarek, Maciej Stanik
Ulewa, która w piatek po południu przeszła nad Łodzią, sparaliżowała południową część miasta. Na Górnej wiele ulic zostało zalanych, tworzyły się gigantyczne korki.

Pod wiaduktem na ul. Rzgowskiej powstało głębokie rozlewisko. Woda na prawie godzinę zatrzymała samochody osobowe i autobusy. Przejeżdżały przez nią tylko duże ciężarówki.

– Czekam, aż przestanie padać – mówi kierowca czerwonego forda. – Mam nadzieję, że wtedy woda szybko spłynie do studzienek.

– Stoimy już ponad godzinę – mówił pasażer unieruchomionego wśród innych samochodów autobusu linii 75.

Ul. Rzgowską nie kursowały także tramwaje, ponieważ deszcz zalał torowisko. Około 1,5 godziny stały składy linii 6, 15 i 16. Z powodu ulewy tramwaje nie jeździły także ul. Dąbrowskiego. Na trasie linii 2 i 4 największe rozlewiska były na odcinku między ul. Rzgowską a ul. Kilińskiego. Woda stała także m.in. na ulicach Tuszyńskiej, Tatrzańskiej, Kosynierów Gdyńskich, Broniewskiego, Kilińskiego, Paderewskiego i Karpackiej, Zapolskiej.

Wichura, która pojawiła się wraz z opadami, połamała ok. 20 drzew. Trzy spadły na samochody osobowe. Ok. 30 razy strażacy wyjeżdżali do usuwania odłamanych konarów oraz wypompowywania wody.

Tymczasem w niektórych rejonach miasta nie spadła ani kropla deszczu. Gdy zadzwoniliśmy do stacji meteo na Lublinku, żeby dowiedzieć się, ile wody spadło na Łódź, powiedziano nam, że tam w ogóle nie padało.

Po kostki w wodzie brodzili w piątek klienci i kupcy w hali na Górniaku, bo w trakcie ulewy deszczówka w kilkunastu miejscach przeciekała przez remontowany dach. Sprzedawcy w pośpiechu chowali towar przed wodą.

– Mam biżuterię i drogie zegarki. Wszystko musiałam pozabierać, a regały poprzestawiać, bo woda leje się z sufitu – mówiła Danuta Leśniak, właścicielka boksu od strony ul. Piotrkowskiej.

– Ubrania na manekinach są mokre, a woda wlewa mi się do sklepu – żaliła się ekspedientka z butiku z odzieżą.

Sprzedawcy sprzątali zalane podłogi, a klienci wielkim susami pokonywali rozlewiska. Na jednych i drugich ciurkiem z dachu lała się woda.

Wiaderka na deszczówkę ustawili też pracownicy sklepu z odzieżą w markecie przy al. Jana Pawła II. Widocznie i tam dach nie wytrzymał ulewy.

W piątek wieczorem ulewa przeszła też nad częścią Bałut.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto