Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rodzinne loty komendanta policji służbowym śmigłowcem

(em)
Insp. Marek Działoszyński, komendant wojewódzki policji w Łodzi
Insp. Marek Działoszyński, komendant wojewódzki policji w Łodzi fot. Janusz Kubik
Insp. Marek Działoszyński, komendant wojewódzki policji w Łodzi, zabrał rodzinę i dwójkę znajomych na niedzielną wycieczkę policyjnym helikopterem. Maszyna przez pół godziny krążyła nad Łodzią, a pasażerowie podziwiali panoramę miasta. Później helikopter wylądował w policyjnych koszarach przy ul. Pienistej.

- To skandal, żeby komendant wojewódzki urządzał takie imprezy za pieniądze podatników. Budżet komendy jest coraz mniejszy. Oszczędzamy już na wszystkim, nawet na pensjach i paliwie do radiowozów. A komendant wylatał paliwo za parę tysięcy złotych - mówi sierżant z Oddziału Prewencji KWP, który był świadkiem podniebnych wojaży komendanta.

Insp. Marek Działoszyński nie chciał rozmawiać z nami na ten temat. O wyjaśnienia w tej bulwersującej sprawie poprosiliśmy więc jego rzecznika prasowego, podinsp. Magdalenę Zielińską.

- "Lot miał charakter treningowy i został zaplanowany wcześniej. Piloci realizowali ćwiczenia w ramach startów i lądowań śmigłowca oraz sprawdzali prawidłowość ustawienia nowo zamontowanego wskaźnika kąta ścieżki schodzenia HAPI. Lot odbyłby się niezależnie od obecności lub nieobecności komendanta wojewódzkiego, a udział w nim osób cywilnych nie wygenerował dodatkowych kosztów" - twierdzi pani rzecznik w skierowanym do nas e-mailu.

Jej podwładny, asp. Radosław Gwis, mówi, że godzina lotu policyjnym śmigłowcem Mi- 2 kosztuje 700 zł. Tymczasem Justyna Wojteczek, rzecznik Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, które również dysponuje helikopterem Mi- 2 twierdzi, że koszty godzinnego lotu taką maszyną szacuje się na 4,5 tys. zł.

Insp. Marek Działoszyński, który do Łodzi przybył z Warszawy, mieszka w koszarach policyjnych przy ul. Pienistej, gdzie lądowisko i hangar, ma policyjny śmigłowiec Mi-2 zwany Wilczkiem. Jego podwładni z Oddziału Prewencji Policji żartują, że jest wielkim fanem lotnictwa i przez długi czas potrafi wpatrywać się w niebo, by obserwować statki powietrzne.

- W końcu nasz przełożony postanowił zrealizować swoje marzenia i wybrał się z rodziną i przyjaciółmi na podniebną wyprawę - śmieje się policjant w stopniu starszego sierżanta, podwładny szefa Łódzkiego Garnizonu Policji.

od 7 lat
Wideo

echodnia Policyjne testy - jak przebiegają

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Rodzinne loty komendanta policji służbowym śmigłowcem - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto