Pociąg z Ostrowa Wielkopolskiego dotarł do Łodzi Kaliskiej o 9.07 zamiast o 8.20. Skład z Warszawy przyjechał rano na dworzec Fabryczny z godzinnym opóźnieniem. Pociąg ze Skierniewic do Łodzi (po godz. 6) w ogóle nie wyjechał, a wyjeżdżający z Warszawy o godz. 12.20 dotarł do Łodzi z ponad czterdziestominutowym opóźnieniem. To tylko niektóre z licznych opóźnień w środę. Nic dziwnego, że podróżni tracą cierpliwość.
- To koszmar, prawie codziennie spóźniam się do pracy! - denerwuje się pani Iwona z Koluszek.
- Dojeżdżam codziennie z Gałkówka do szkoły w Łodzi - mówi licealistka Agnieszka. - Dziś mój pociąg miał tylko pięciominutowe opóźnienie, ale wcześniejszego, mającego odjechać po godz. 6, w ogóle nie było.
Są jednak i tacy, którym opóźnienia PKP wychodzą na dobre. Krzysztof Grecman sprzedaje w pociągach gorącą kawę i herbatę. Gdy są opóźnienia, więcej zniecierpliwionych lub zmarzniętych pasażerów kupuje u niego ciepłe napoje.
- Sprzedałem kilka herbat więcej niż zwykle w popołudniowym pociągu z Warszawy do Łodzi, bo miał 45 minut opóźnienia - mówi.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?