MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Łódź jest atrakcyjna, bo niewiele zarabiamy

Piotr Brzózka
I znów wypadamy słabo. Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową sytuuje Łódzkie dopiero na 8. miejscu w kraju pod względem atrakcyjności inwestycyjnej.

Co gorsza, po raz kolejny okazało się, że naszym głównym atutem są niskie koszty pracy i spore bezrobocie.

Region łódzki wyprzedzają w raporcie IBnGR województwa: śląskie, dolnośląskie, mazowieckie, wielkopolskie, małopolskie, zachodniopomorskie i pomorskie. W porównaniu z podobnymi badaniami sprzed kilku lat, obsunęliśmy się o 2-3 lokaty, przegrywając w ostatnim czasie z Trójmiastem, a nawet Szczecinem.

Tradycyjnie już tylko w jednej kategorii plasujemy się w czołówce - w tym przypadku na trzecim miejscu w kraju. To koszty i zasoby pracy. Nie jest to szczególny powód do dumy. O ile wskaźniki mogą cieszyć pracodawców w naszym regionie, o tyle świadczą o marnej sytuacji materialnej mieszkańców.

Naszym atutem, według Instytutu, są między innymi właśnie niskie koszty pracy. To fakt. Średnia pensja w regionie w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy oscylowała w granicach 2,7 tys. zł brutto. To o 500 zł mniej niż średnia krajowa i ponad tysiąc złotych mniej niż zarabiają mieszkańcy Śląska i Mazowsza.

Do tego należy dołożyć bezrobocie. 11 procent w regionie to nie dramat, to lepiej niż polska średnia. Ale już sama Łódź z bezrobociem na poziomie 9,2 proc. wybija się tle innych dużych miast. Jak podawał ostatnio Dariusz Joński, wicedyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy, stopa bezrobocia w Poznaniu sięga 3,1, proc., w Katowicach 3,2, we Wrocławiu - 4,8 proc.

Zapewne w kategorii zasobów ludzkich moglibyśmy zająć nawet pierwsze miejsce, gdyby nie fakt sporego niedostosowania oferty naszych szkół do oczekiwań inwestorów. Na łódzkich uczelniach kształci się 120 tys. studentów. Jednak około 30 procent z nich otrzyma dyplomy magistrów ekonomii, socjologii, pedagogiki. A te kierunki nie mają szczególnych notowań na łódzkim rynku pracy.

Duży problem sprawia też kadra z wykształceniem zawodowym. - Inwestorzy narzekają, że kusiliśmy ich nieograniczoną liczbą pracowników do wzięcia, a ich ciągle brakuje - uważa Marek Cieślak, szef Łódzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Z tego powodu Strefa zorganizowała kampanię społeczną, zachęcając gimnazjalistów, aby szli do zawodówek i techników, a nie liceów.

W innych obszarach jest już tylko gorzej. Pod względem dostępności transportowej jesteśmy na 9. miejscu w kraju, daleko w tyle za Wielkopolską. Wprawdzie plany budowy autostrad i dróg ekspresowych są tak imponujące, że przyszłych połączeń zazdrości nam cała Polska, ale... rzecz w tym, że większość inwestycji to właśnie przyszłość, a nie teraźniejszość. Póki co, autostradą dojedziemy z Łodzi tylko do Poznania. Ta sama trasa A2 w kierunku Warszawy ma powstać za 2,5 roku. Na razie jeździmy starą trasą, ponad dwie godziny w jedną stronę. Na Śląsk można dotrzeć gierkówką, która... za kilka miesięcy zacznie być wyburzana. W 2012 roku zastąpi ją autostrada A1, ale to też przyszłość. No i lotnisko w Łodzi. Mimo mocarstwowych planów to wciąż port o marginalnym znaczeniu, zarówno w przewozie pasażerów, jak i towarów.

Prezydent Łodzi Jerzy Kropiwnicki chwali się aktywnością wobec inwestorów, ale również w tej kategorii, jako region, zostaliśmy ocenieni bardzo słabo - dopiero na 8. miejscu.

Jeżeli chodzi o rynek zbytu - zajmujemy dopiero 10. miejsce w Polsce. Nic dziwnego. Oprócz niskich wynagrodzeń trzeba też przypomnieć, że region ma charakter głównie rolniczy, a i sama gmina Łódź jest największą rolniczą gminą w kraju. Taki charakter województwa nie idzie w parze z rozpasaną konsumpcją.

Na 10. miejscu w Polsce jesteśmy też pod względem bezpieczeństwa publicznego. Dlaczego tak słabo? Aby poznać odpowiedź, wystarczy w nocy przejść ulicą Piotrkowską, głównym deptakiem Łodzi, albo, co gorsza, zboczyć w którąś bramę.

IBnGR podzielił też Polskę na mniejsze regiony, z grubsza odpowiadające dawnym 49 województwom. Wynika z tego, że w Łódzkiem "dołują" obszary dawnych województw sieradzkiego i skierniewickiego, które pod względem atrakcyjności zostały zaliczone do trzeciej kategorii w 5-stopniowej skali. Lepiej, bo w drugiej kategorii, mieści się dawne woj. piotrkowskie. Zaś samo stare, "małe" woj. łódzkie, umieszczono w najwyższej kategorii. Oprócz Łodzi jest tu tylko kilka miejsc w kraju: Górny Śląsk, okolice Wrocławia, Wałbrzycha, Tarnobrzega, Poznania, Bydgoszczy i Torunia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Łódź jest atrakcyjna, bo niewiele zarabiamy - Łódź Nasze Miasto

Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto