Agenci ABW pilnowali cmentarza żołnierzy radzieckich w parku im. Poniatowskiego w Łodzi

W nocy z piątku obok cmentarza żołnierzy radzieckich w parku im. Poniatowskiego w Łodzi reporterzy Expressu Ilustrowanego naliczyli 6 samochodów i 12 agentów. Funkcjonariusze na widok reporterów Expressu Ilustrowanego wysiedli z zaparkowanych pod drzewami aut i... zaczęli udawać sportowców i spacerowiczów. Tyle że niektórym wystawały z kieszeni krótkofalówki.

Zobacz wideo: ABW pilnowała... nagrobków. Kilkunastu agentów patrolowało w nocy park im. Poniatowskiego

Jeden z oficerów na pytanie - Czy pilnuje pan tego miejsca przed ewentualnymi wandalami? - odpowiedział reporterowi: - Nie, ja tu biegam - i... zaczą się rozciągać i robić skłony. – Teraz muszę się rozluźnić, bo mnie nogi bolą. Wspaniała pogoda na ruch, rześkie powietrze, dziś jest naprawdę doskonale – dodał oficer.

Rozmowie reporterów z funkcjonariuszem dyskretnie przyglądali się inni oficerowie, którzy powoli wędrowali wzdłuż nagrobków. Gdy reporterzy zapytali kolejnego mężczyznę, co go sprowadza do parku w środku nocy, ten odparł: – Ja też ćwiczę...

Zastanawiające jest, dlaczego nagrobków radzieckich żołnierzy, które, przypomnijmy, zostały na początku kwietnia br. zniszczone przez chuliganów, pilnowali agenci służb specjalnych. Dlaczego nie zlecono tego funkcjonariuszom straży miejskiej (wszak obecny komendant Dariusz Grzybowski to wciąż oficer ABW, który przebywa na urlopie) bądź policji?

– Mogę jedynie powiedzieć, że w parku były operacyjne samochody służb niemundurowych – mówi Radosław Kluska, naczelnik w łódzkiej straży miejskiej.

– W nocy z piątku na sobotę nie prowadziliśmy na terenie parku żadnych działań – mówi podinsp. Joanna Kącka, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego policji w Łodzi. – Policjanci natomiast patrolowali okolice parku zgodnie z codzienną służbą.