Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

10 lat więzienia za zabicie męża hazardzisty

Wiesław Pierzchała
Oskarżona 35-latka przybyła do sądu w asyście policjantów
Oskarżona 35-latka przybyła do sądu w asyście policjantów fot. Krzysztof Szymczak
Policjanci doznali wstrząsu, gdy weszli do mieszkania. Na ścianach i podłodze było pełno krwi.

Pośrodku leżał gospodarz - Zbigniew K. Nie żył. Zmarł od 32 ran zadanych nożem. Zabiła go własna żona.

Iwona K., podczas kolejnej awantury domowej, wpadła w furię. Miała już dość życia z mężczyzną, który bił ją i dzieci, wyzywał od najgorszych i trwonił majątek przez pociąg do hazardu.

Wczoraj Sąd Apelacyjny w Łodzi skazał 35-letnią Iwonę K. na 10 lat więzienia. Kobieta spokojnie przyjęła wyrok. Kasacji raczej nie będzie.

Do tragedii doszło w nocy z 7 na 8 sierpnia w Skroninie pod Opocznem. W domku z kuchnią i dwoma pokojami mieszkali Iwona i Zbigniew K. Mieli troje dzieci: 12-letniego wtedy Pawła, 9-letnią Kingę i 4-letniego Szymona. Z początku pożycie między małżonkami dobrze się układało, ale po urodzinach Pawła wszystko zaczęło się walić. Z ustaleń śledczych wynika, że mężczyzna coraz częściej sprowadzał do domu kumpli, z którymi pił alkohol i grał w karty na pieniądze. Z reguły przegrywał, więc żona błagała go, aby przestał. Na próżno.

Zbigniew K. z tartaku, w którym pracował, wziął 1 tys. zł pożyczki i razem z 6 tys. zł domowych oszczędności wszystko przegrał w karty. Potem było coraz gorzej. Zbigniew K. pił i grał. Po pijanemu wszczynał awantury. Bił żonę i dzieci - najczęściej Pawła. Groził, że wszystkich pozabija. Z powodu utopionych w hazardzie pieniędzy domowa kasa świeciła pustkami. Iwona K. zmuszona była brać pożyczki w Providencie, by zapewnić byt dzieciom.

Aż nadeszła feralna noc. Była godz. 1. Dzieci spały. Iwona K. wyszła na podwórze, aby dać jeść psom. Gdy wróciła, zastała męża w kuchni. Zbigniew K. spojrzał na żonę i zagroził, że wyrzuci ją przez okno i będzie spała z psami. Wybuchła awantura. Mężczyzna chwycił za pogrzebacz i zagroził, że pozabija dzieci. Gdy żona zagrodziła mu drogę do pokoju z dziećmi, poszedł do kuchni i wrócił z nożem. Doszło do szarpaniny, podczas której oskarżona ugodziła męża nożem. Ten runął na fotel, ale podniósł się i znów zaczął grozić, że teraz na pewno pozabija dzieci.

Iwona K. nie zdzierżyła. Wpadła w furię, chwyciła za drugi nóż i zaczęła na oślep zadawać ciosy mężowi. Gdy Zbigniew K. skonał, zawiadomiła policję, że bandyci wtargnęli przez okno i zabili jej męża. Jednak podczas przesłuchania przyznała się do winy. Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim 13 lipca br. skazał ją na 10 lat więzienia. Prokurator nie odwołał się od wyroku, uznając, że jest sprawiedliwy. W przeciwieństwie do obrońcy oskarżonej i pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej, czyli matki zabitego, którzy złożyli apelację. Obrońca domagał się nadzwyczajnego złagodzenia kary, zaś pełnomocnik wystąpił o zaostrzenie kary.

- Iwona K. bała się męża, była pod wielką presją, zaś w momencie zabójstwa miała ograniczoną poczytalność. Dlatego spotkała ją zbyt surowa kara - przekonywał wczoraj aplikant adwokacki Maciej Gliwny.

- Jeśli sobie uprzytomnimy, że Zbigniew K. był zdrowym i trzeźwym mężczyzną, a mimo to uległ żonie, to nie ulega wątpliwości, że chciała go zabić. Dlatego kara dla niej powinna być surowsza - dowodził pełnomocnik matki zabitego Jan Brawiński.

Jednak Sąd Apelacyjny w Łodzi uznał ich apelacje za bezzasadne i podtrzymał wyrok, który jest już prawomocny. - Dla matki zabitego żadna kara nie będzie dość surowa. Sąd nie może kierować się emocjami, lecz obiektywnością i rozsądkiem - mówiła w uzasadnieniu wyroku sędzia Maria Wiatr. - Wyrok 10 lat więzienia jest karą adekwatną.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: 10 lat więzienia za zabicie męża hazardzisty - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto