Mateusz Morawiecki odwiedził Złoczew i złożył kwiaty i zapalił znicz pod pomnikiem upamiętniającym ofiary niemieckiego barbarzyństwa. O tragedii sprzed 84 lat opowiedziała premierowi Urszula Łukomska, kustosz historii Złoczewa. Były także luźne rozmowy z młodzieżą, harcerzami oraz mieszkańcami miasta, którzy zaprosili premiera do Złoczewa.
- To wielkie wydarzenia dla naszego miasta - mówi burmistrz Złoczewa Dominik Drzazga. - Po raz pierwszy w historii był u nas premier naszego rządu. Dwa lata temu to on podczas uroczystości na Westerplatte wspomniał o tragedii Złoczewa. Wtedy wystosowaliśmy do niego zaproszenie i dziś przyjechał. Liczymy, że to nie koniec. W nocy z trzeciego na czwartego września 1939 roku Niemcy bestialsko spalili nasze miasto, a ogień strawił około 80 procent domów. Zginęło ponad 200 ludzi. Agresor chwalił się tym, bo kręcono u nas materiał do kroniki filmowej. Ci ludzie byli bezbronni, w Złoczewie nie było wtedy żadnego wojska. Do dziś ta tragedia jest tu żywa. Dodam, że przy okazji rocznicowej wizyty była także okazja do rozmowy na tematy bieżące, gospodarcze. Podsumowując, ta wizyta to dla Złoczewa wielkie wyróżnienie.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?