Wczorajsza uroczystość w Pałacu Poznańskiego była zwieńczeniem przeszło półrocznych obchodów 100-lecia Widzewa Łódź. - Odeszliśmy trochę od modelu organizowania jednej wielkiej imprezy, rozbiliśmy ją na kilka i to się w świadomości kibiców powinno zachować - przyznał Marcin Animucki, prezes KS Widzew Łódź SA. Od maja br. odbyły się m.in. piknik dla kibiców,odsłonięcie pamiątkowej tablicy, turniej piłkarski kibiców, czy gala w Filharmonii Łódzkiej.
W Pałacu Poznańskiego jeszcze raz przypomniano historię "stulatka" i nagrodzono najwybitniejszych piłkarzy, trenerów, działaczy i ludzi związanych z klubem (również innymi sekcjami). Niestety, spośród nagrodzonych - szczególnie zawodników - wielu nie zjawiło się na uroczystości. - Szkoda, że wielu kolegów nie ma. Pogoda jest ciężka, ale ja ze Śląska dojechałem, więc dziwię się przede wszystkim tym, którzy mieszkają na miejscu, że nie dotarli. To jest przykre i niesympatyczne - nie ukrywał Marek Koniarek.
Taka sytuacja była spowodowana m.in. nieporozumieniami na linii władze klubu - byli piłkarze, ale ostatnio "zgrzyty" pojawiają się także między władzami i kibicami oraz kibicami i piłkarzami. Momentem kulminacyjnym był mecz z Górnikiem Zabrze, kiedy to kibice zaczęli spotkanie w ciszy i dopiero później włączyli się do dopingu. Zawodnicy z kolei po efektownym zwycięstwie (4:0) postanowili podziękować jedynie ze środka boiska. - Oczekiwaliśmy większego wsparcia, zwłaszcza wtedy kiedy drużyna grała słabo i nie gromadziła punktów. Zamiast tego słyszeliśmy gwizdy i wyzwiska - przyznał Marcin Robak.
Historia pokazuje jednak, że nie zawsze tak było. - Kibice zawsze byli z nami, ale my wygrywaliśmy sporo. Były jednak momenty trudne. Trzeba pamiętać, że kibic oczekuje zwycięstw, najlepiej wysokich i ma do tego pełne prawo - mówił Dariusz Gęsior. - Ja nie mogę powiedzieć złego słowa na kibiców - to był dodatkowy bodziec dla mnie, bo jakby nie oni to różnie mogłoby być. Nie przez przypadek najwięcej bramek strzelałem na bramkę pod zegarem - dodał Koniarek.
Dalsza historia Widzewa równie dobra?
Mimo napiętych stosunków i wielu problemów w ostatnim czasie działacze klubu starają się szukać jednak pozytywów. - Myślę, że przeplatanie się pokoleń podczas wszystkich uroczystości jakie się odbyły i dbanie o historię Widzewa się udało - przyznał Marcin Animucki. Po stronie sukcesów należy też zaliczać uhonorowanie klubu Diamentową Odznaką przez Polski Związek Piłki Nożnej. Nagroda ma się znaleźć na honorowym miejscu w klubie. - Oby było to na nowym stadionie - wierzy Marcin Animucki. Do tego jednak daleka droga, bowiem inwestycja została wstrzymana, a szansa na dalszy rozwój sprawy stadionu będzie po skończonych wyborach samorządowych 2010.
Jeszcze jedną ważną uroczystością podczas wczorajszego jubileuszu w Pałacu Poznańskiego było poświęcenie nowego sztandaru klubu, którego dokonał kapelan łódzkiego sportu, ks. Paweł Miziołek. Stary, symbolizujący wielkie sukcesy, sztandar ma być oddany do Muzeum Sportu i Turystyki do momentu wybudowania Muzeum Widzewa, a nowy ma wyzwalać dodatkowe ambicje i pomagać tworzyć dalszą historię. Pozostając przy symbolice i zakończeniu obchodów 100-lecia Widzewa Łódź wszyscy sympatycy tej drużyny powinni mieć nadzieję, że jak najszybciej spełnią się słowa właściciela Sylwestra Cacka: "Sztandary powinny łączyć, a nie dzielić" i zarówno byli, jak i obecni piłkarze, a także zarząd oraz kibice będą połączeni dla dobra Widzewa.
Czytaj także:
- Jurijs Žigajevs nowym piłkarzem Widzewa Łódź
- Koszykówka: wyjazdowe mecze łódzkich drużyn
- Koszykówka: ŁKS Łódź wygrał w Siedlcach
Zobacz też na MM Łódź
Wybory samorządowe 2010 | |||
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?