Miejsca w Łodzi, gdzie "dostaniesz po ryju". Internauci ostrzegają na Facebooku
Powstała w listopadzie 2013 roku marka "Żulerka" to seria kolorowych zimowych czapek. Do wyboru jest kilka fasonów (proste i wywijane) oraz z napisami: "Żulerka", "Be Real" albo pojedyncza stylizowana litera Ż. Cena jednej "żulerki" to 40 złotych plus koszty przesyłki. Wszystkie czapki produkowane są w okolicach Łodzi ze stuprocentowego akrylu. Przed kolejną zimą do serii nakryć głowy prawdopodobnie dołączą szaliki i rękawiczki, a także specjalnie zaprojektowany płaszcz zimowy.
Żulerka prosto z Łodzi
- Wychodzimy naprzeciw zapotrzebowaniu na klasyczne produkty w prostej formie. O samym naszym produkcie dużo pisać nie będziemy, o wysokiej jakości powiecie nam Wy - piszą twórcy projektu na swoim profilu na Facebooku. - Nasze nakrycia głowy promować będziemy robiąc nasze nieszablonowe sesje.
Nietypowy charakter zdjęć wywodzi się w prostej linii od nazwy projektu. Podczas pierwszej sesji modelami dla "Żulerek" byli łódzcy kloszardzi. Zdjęcia autorstwa Michała Szuberta wykonano m.in. na Piotrkowskiej, placu Wolności, czy Rynku Bałuckim. Brodaty mężczyzna w pobrudzonym płaszczu, starsza kobieta stojąca o kuli - każdy z modeli ma na głowie czapkę "Żulerki". Sesja zdjęciowa zszokowała część internautów. Pojawiły się nawet głosy, że jej bohaterami nie są prawdziwi kloszardzi, a specjalnie ucharakteryzowani statyści.
Jak się okazuje, postacie na zdjęciach to autentyczni mieszkańcy Łodzi, których realizatorzy zdjęć spotkali podczas kilkugodzinnej wędrówki po mieście. - Mieszkam w Łodzi od urodzenia i od zawsze inspirował mnie "surowy" klimat tego miasta - mówi nam pomysłodawca i realizator projektu "Żulerka" (imię i nazwisko do wiadomości redakcji). - Sesję zaczęliśmy od Rynku Bałuckiego i podążając w kierunku centrum spontanicznie namawialiśmy do wzięcia udziału napotkane przez nas osoby. W zamian za pozowanie każdy z modeli otrzymał zapłatę i jedną z naszych czapek. Łącznie w sesji wystąpiło dziewięć osób.
Pod ostrzałem krytyki
**Nietypowe sesje wzbudziły mieszane uczucia internautów. - Fajne zdjęcia, fajne czapki, ale jest coś niesmacznego w nabijaniu się z biednych, umęczonych ludzi** - czytamy w komentarzach do albumu "Lookbook fall/winter13/14". "Jest w tym taki cynizm, że ciężko to w ogóle jakoś adekwatnie skomentować. Trzeba mieć poważnie zryty beret, żeby nie kumać jak bardzo cały pomysł jest nie w porządku." - pisze kolejny z użytkowników.
Turpistyczna Łódź - "Prędzej UFO wyląduje na placu Wolności niż władze miasta zwrócą na to uwagę"
I chociaż autorzy projektu zapewniają że liczą się z opiniami na temat swoich produktów, to nie zamierzają rezygnować z przyjętej strategii. Wręcz przeciwnie, planowane są kolejne kolekcje i sesje. Pierwsza, na wiosnę/lato 2014 zostanie zaprezentowana na przełomie marca i kwietnia.
Twórca projektu "Żulerka" odpiera zarzuty krytyków. - Początkowo w sesji mieli wystąpić profesjonalni modele, nasi znajomi. Postanowiliśmy jednak zaszokować opinie publiczną i zrobić coś, czego do tej pory nie było. Ryzyko opłaciło się. Po zaledwie tygodniu funkcjonowania nasz fanpage miał ponad tysiąc polubień.
Zobacz zdjęcia z sesji promocyjnej "Żulerki":
Kliknij w zdjęcie, żeby rozpocząć przeglądanie galerii:
Organizator akcji zapewnia o czystości swoich intencji. - Do osób występujących na zdjęciach podeszliśmy jak najbardziej po ludzku. Z okazji Świąt Bożego Narodzenia wysyłaliśmy im kartki z życzeniami. Jesteśmy naprawdę wdzięczni, bo wiemy, że bez nich nie byłoby zainteresowania naszą marką.
Będziemy o tym pamiętać realizując kolejne projekty związane z "Żulerką". Warto wspomnieć, że wspieramy drobnymi darami (leki, odzież, koce) Łódzki dom Św. Alberta, do czego zachęcamy wszystkich, którzy są przejęci losem osób potrzebujących i bezdomnych.
Najpierw Łódź, potem cały kraj
Pomysł na "Żulerkę" jako markę odzieżową, właściciel miał w głowie od kilku lat. - Ze względu na półprofesjonalne uprawianie sportu nie mogłem odnaleźć się w zwykłej pracy na etacie. Dlatego postanowiłem wystartować "na swoim" z pomocą akademickich inkubatorów przedsiębiorczości.
Kto stoi za projektem "Żulerka"? - Wraz z moją dziewczyną, która pasjonuje się modą, studentką kierunku zarządzanie biznesem, projektujemy i zarządzamy marką. Pomaga nam także kilku znajomych z branży modowej i public relations. Współpracujemy również z profesjonalnymi studiami: Szubert Photography i Luke Garstka Photography - mówi nasz rozmówca.
Jak kontrowersyjna forma promocji wpłynęła na sprzedaż "żulerek"? - Nie da się ukryć, że gdyby nie było tej sesji, to nasze produkty nie cieszyłyby się tak dużym zainteresowaniem jak to ma miejsce obecnie - mówi pomysłodawca. - Jest wiele zapytań o nasze czapki, zwłaszcza w grupie wiekowej 18-24 lata.
Twórcy "Żulerki" marzy się rozszerzenie rozpoznawalności marki na całą Polskę. - Kolejne sesje będziemy realizować także poza Łodzią. Będą przebiegać w takim samym stylu jak dotychczas - dodaje rozmówca - Chcemy jak najlepiej wynagradzać naszych modeli oraz budować z nimi relacje umożliwiające dalszą współpracę. W planie biznesowym mamy też przewidziane założenie działalności charytatywnej.
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?