Około godz. 9.30 gdy tramwaj linii 6 jechał al. Kościuszki jego motorniczy źle się poczuł. Prawdopodobnie nie chcąc robić problemów w firmie uznał, że lepiej będzie, gdy zadzwoni po swojego... brata bliźniaka, który także jest motorniczym (obaj od niedawna pracują w jednej z zajezdni) i zaproponował, by zastąpił go za sterami składu.
Gdy zmiennik dotarł na miejsce, prowadzący tramwaj poczuł się jednak tak źle, że zasłabł i trafił do szpitala. Drugi z braci wsiadł do kabiny motorniczego, odwiózł pasażerów na krańcówkę, a następnie zawiadomił służby MPK o wydarzeniu.
– Godne pochwały jest to, że motorniczy nie chciał, aby z powodu jego złego samopoczucia unieruchamiać tramwaj – mówi Bogumił Makowski, specjalista do spraw public relations w MPK. – Jednak nie postąpił on zgodnie z procedurami, ponieważ najpierw powinien zawiadomić dyżurnego ruchu.
Sprawa nietypowej zamiany będzie wyjaśniona. Pracownicy nadzoru ruchu łódzkiego MPK nie przypominają sobie, by kiedykolwiek doszło do podobnej sytuacji.
Gazeta Lubuska. Miała 2 promile, rozbiła auto i uciekła
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?