Zamiast sześciu pielęgniarek do pracy przyszły tylko dwie. Nakazy pracy w DPS w Drzewicy nie zadziałały
O tym, czym może być nakaz pracy przy zakażonych koronawirusem SARS-CoV-2, przekonały się dwie pielęgniarki z Drzewicy. Tydzień temu dostały nakaz stawienia się do pracy w Domu Pomocy Społecznej, gdzie z 67 podopiecznych aż 45 było zakażonych.
Kobiety zgodnie z nakazem stawiły się w DPS-ie, ale na miejscu okazało się, że do opieki nad pacjentami zamiast planowanych sześciu pielęgniarek są tylko one dwie.
Pacjenci w DPS-ie byli w ciężkim stanie. Trzeba im było wydać leki, zmierzyć temperaturę, wykonać czynności pielęgnacyjne. Szybko okazało się, że zamiast 12-godzinnych dyżurów praca trwać będzie całą dobę. Po sześciu dniach ich zrozpaczeni mężowie napisali list do władz z prośbą o ratunek. „Podstawowe potrzeby fizjologiczne takie jak jedzenie czy toaleta są dla nich niezwykle utrudnione, a chwila przerwy to raptem kilka minut w ciągu całej doby”. Pielęgniarki są wykończone, w czasie rozmów z mężami płaczą. „Nasze żony są na skraju wytrzymałości” - piszą mężowie pielęgniarek.